Ziomka niżej, który używa płetw do chodzenia po dnie morskim znaleziono w pobliżu Sala y Gómez w Chile. Nie jest to pierwszy tego typu przypadek, ale kolejny, który urealnia SpongeBoba. Używając angielskiej terminologii (bo ta Polska bywa cholernie nieintuicyjna) należy on do rodziny morskich ropuch.

Jednym z wyróżniających się stworzeń jest rodzaj "chodzącej" ryby, z wyłupiastymi oczami i skórą, która wygląda na szydełkowaną. Jest to rodzaj ropuchy morskiej - rodzaj głębinowej żabnicy słynącej z ponurego wyrazu twarzy i świecącej przynęty, która zwisa przed jej twarzą, aby przyciągnąć zdobycz. Jego przypominająca serwetkę skóra składa się z małych igieł, które prawdopodobnie zapewniają ochronę i otwory na narządy zmysłów.

Ropucha morska ma zmodyfikowane płetwy, które pozwalają jej chodzić po dnie morskim - częściowo jako strategia łowiecka, a częściowo dlatego, że jest to bardziej energooszczędne niż pływanie.

Nadal dość mało o nich wiemy.
Pierwsze 2 zdjęcia, wliczając mema to ta "nowa" ropucha, a 3 kolejne to ziomeczki z tej samej rodziny. Prace nad oceną, czy "nowa" jest "nowa" nadal trwają, ale te ryby znaleziono w dość odizolowanym miejscu i stąd założenie, że są bardziej odpryskiem, niż częścią większej całości.

------------------------------
https://www.nationalgeographic.com/animals/article/walking-fish-deep-sea-new-species-chile

> #sowietetate < Tag do obserwowania i blokowania
#ciekawostki #chile #ryby #natura #spongebob
b5953018-3b39-4427-98e5-795cbe35ac36
0da1a0d8-6485-4718-8f48-02437526cb9d
f4e0a889-0520-4cc9-a424-cfcb7a5a489e
30efa236-7182-4310-bc3d-56601aac5960
403c8c1d-747f-4630-997d-f1eb6cf206ef
CzosnkowySmok

@DziwnaSowa te oczy na pierwszych zdjęciach XDDD

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Jedne z największych ruin, mimo braku opieki wciąż dobrze zachowane a ponadto położone tuż obok (dosłownie) stromych klifów nad brzegiem Morza Północnego, to ruiny zamku Slains. Zamek ten zwany też był Nowy Slains aby odróżnić go od Starego Slains, zamku znajdującego się 8 km na południe który został zniszczony w XVIw. Właścicielem starego zamku Slains był Francis Hay, 9. hrabia Erroll, który przeszedł na katolicyzm i wraz z innymi szkockim notablami spiskował przeciw królowi Jamesowi VI. W 1592 roku, 4 lata po tym jak hiszpańska armada poniosła klęskę u wybrzeży Anglii, niejaki George Kerr został złapany z pustymi blankietami na których widniały podpisy czterech szkockich szlachciców. Kerr był w drodze do Hiszpanii a dokumenty te miały zostać wypełnione później, po ustaleniu przez 
Hiszpanię warunków pomocy. Francis Hay został w ten sposób posądzony o zdradę a stary zamek Slains zniszczony z rozkazu króla. Po kilku latach spędzonych za granicą Francis powrócił do Szkocji, porzucił katolicyzm i ponownie wkradł się w łaski króla. Wybudował mieszkalną wieżę na planie prostokąta wraz z dziedzińcem która stała się zaczątkiem nowego zamku Slains. Przez ponad dwa wieki zamek był rozbudowywany przez dodawanie kolejnych wież, pomieszczeń, budynków i korytarzy. W zamku bywał szpieg króla Ludwika Nathaniel Hooke przygotowując teren pod francuską inwazję. Odwiedzili go również Samuel Johnson i jego biograf James Boswell, Walter Scott, poeta Robert Burns oraz irlandzki pisarz Bram Stoker. Ten ostatni odwiedził pobliską miejscowość Cruden Bay kilkanaście razy a w 
hotelu The Kilmarnock Arms rozpoczął pisanie swej najbardziej znanej powieści: Dracula. Twierdzi się, że zamek Slains natchnął Stokera do napisania książki o wampirze, ale pomysł na nią powstał przed pierwszą wizytą w Cruden Bay. Jednak ośmiokątny hol z zamku pojawia się w powieści. Kiedy zamek stał się letnią rezydencją do wynajęcia, przebywałi w nim twórca scoutingu Robert Baden-Powell oraz Winston Churchill. W 1916 Charles Hay sprzedał zamek i w kolejnych latach przechodził on jeszcze kilka razy z rąk do rąk aż do momentu kiedy właścicielem zostałą firma rozbiórkowa z Dundee która usunęła dach w celu odzyskania ołowiu oraz płytek łupkowych (dachówek). Podobno kwota ze sprzedaży tychże była większa niż cena jaką firma zapłaciła za zamek. Do ruin można dostać się dwoma scieżkami z Cruden Bay. Ja zazwyczaj wyruszam z małego parkingu obok kościoła i idę wzdłuż klifów. Po lewej stroni zamku tuż przy głębokim wcięciu w ląd, znajdują się pozostałości drogi dojazdowej. Ruiny są dość rozległe i w przyzwoitym stanie. Można wejść na czwarty poziom najwyższej wieży oraz dwa poziomy w dół. Między cegłami pozostało sporo drewnianych kołeczków, prawdopodobnie za ich pomocą przymocowane było wykończenie ścian. 
Zamek oraz miejscowość zdecydowanie warte są odwiedzenia. Cruden Bay znane jest również jako miejsce z którego odbył się pierwszy lot nad Morzem Północnym do Norwegii. W 1914 roku Tryggve Gran, jeden z członków wyprawy polarnej Roberta Scotta, po spędzeniu w powietrzu 4 godzin i 10 minut zdołał wylądować w Maleneset. W Cruden Bay znajdziemy pomnik upamiętniający to wydarzenie.
#szkocja #zamki #historia #ruiny #zwiedzanie #emigracja
c486ef67-96d6-4857-be6c-444e928e998e
3e345bfe-8f12-4723-b437-a106e23c5e7e
cc634b57-b63a-44e1-b9dc-2854edeb8786
6668019e-9b26-45f7-b1d4-2e46756dfad6
1f0a956e-1020-4142-a725-b2bf1143e6f4