@Bystrygrzes
Z przeglądami to jest dramat, prawda. W naszej strefie industrialnej były chyba 3 warsztaty z uprawnieniami, i tylko jeden typ był w miarę normalny i ogarnięty, i nie robił jaj typu, że nie wymieni ci spalonej żarówki tylko odrzuci przegląd, co się często ponoć działo u konkurencji. Inna sprawa, że srają się że im siądą na uprawnienia bo tam jest to mocno kontrolowane. Najgorsi Arabowie. Kiedyś przyjechała do nas A6, wielowahacz do wymiany wg. araba "diagnosty". Żadna guma nie wybita ani nic... Za to z tyłu pęknięta sprężyna XD typ nie zauważył, a auto jak tylko wjeżdżało na warsztat to wydawało się stać nierówno. No i dwa dni roboty, bo tam jest słynna metalowa śruba osadzona w aluminowych łyżwach wahacza, której nie da się normalnie wybić, a nie mieliśmy wtedy pętli indukcyjnej żeby to bezpiecznie wygrzać na samochodzie. I dużo innych przypadków, już nie chce mi się nawet ich rozpamiętywać. Przyczepiają się o pierdoły, a przepuszczają poważne rzeczy. Najlepiej zdać się na swój warsztat, bo oni wiedzą gdzie są w miarę normalni kolesie, też inaczej to wygląda kiedy jesteś z polecenia (no albo oni to w ogóle załatwiają).
Wydawałoby się, że model w którym to warsztat uprawnia się do robienia przeglądów nie jest głupi, i będą się starać robić to rzetelnie bo trzeba spełnić konkretne wymogi, plus na bieżąco są tam naprawiane auta, a nie tak jak tutaj że często auto ocenia dziadek który od lat nie miał klucza w ręku - to nie zawsze jest może jakieś złe, ale czasem miałem bekę z dziadków na SKP, gdzie swojego czasu jeździłem non-stop. A jednak kończy się na wciskaniu niepotrzebnych napraw co z resztą jest tam nagminne także u "zwykłych" mechaników. My po robocie jeździliśmy po znajomych warsztatach i robiliśmy diagnostykę, bo tam mało kto potrafi, po prostu, pomyśleć przy robocie - nawet ASO Mercedesa dało dupy koncertowo.
Z resztą, tak prozaiczna rzecz jak ustawienie zbieżności - kumpel w tym Wiedniu przez parę lat szukał kogoś, kto robi to dobrze, miał kogoś ale dosyć daleko. A to nie jest żaden rocket science. Często bez maszyny, "na sznurek" sam był w stanie ustawić to lepiej niż ci partacze. Dopiero jakiś czas temu postawili niedaleko nowy warsztat gdzie chyba sam właściciel się tym zajmuje, i przykłada się do tematu i jest OK. A, no i jedyny w rejonie nie boi się ruszać kątów
chociaż mówiłem debilowi przed przeglądem, że są już kupione, leżą w PL, za tydzień jade to wymienię...
No to jedno to akurat poniekąd rozumiem, bo to ponoć norma na wszelkich SKP a z hamulcami nie ma żartów (szczególnie jak tarcza już nie ma swojej pojemności cieplnej), niemniej wierzę że mogli se darować.
Jest to bardzo poukładany kraj, który jednocześnie często jest totalnie dziki. W Hagenbrunnie rozwaliło mnie, jak masz strefę z warsztatami, wszystko spoko i legitnie, a po drugiej stronie przelotówki jest czarna strefa, obita losowymi płatami blach, gdzie siedzi czarnuch-cieć i bramę otwiera tylko jak zadzwonisz, wstęp tylko dla kumatych. Byłem tam ze dwa razy i jest totalny rozpierdol xD ale widać władzy to nie przeszkadza. Dziwne miejsce, nawet da się lubić, ale dużo kontrastów.