#heheszki #humorobrazkowy
9a27a7ae-060d-4c2f-a1bf-6659c8d94334
CoryTrevor

Dodatkowo warto wspomnieć, że na tym pryszczu na mapie wszechświata jako ludzkość istniejemy zaledwie 200000 lat, podczas gdy dawno zapomniane dinozaury żyły 160000000 lat.

Pan_Buk

@CoryTrevor I co one osiągnęły, te Twoje dinozaury? Zbudowały chociaż jakieś piramidy?

macgajster

@IronFist przynajmniej living przez duże L ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ)

macgajster

@sleep-devir always look on the bright side of [...]

conradowl

In fear? Chyba ty czego tu się bać, życie jest zajebiste

solly

@conradowl No w chuj, na przyklad tutaj:

6k randow to ok. 300 euro

3dd4fa38-9b43-4628-8ebc-c9a47d371586
conradowl

@solly i?

Ja straciłem rodziców jako dzieciak. Ojciec był pijakiem. Dom dziecka, rodzina zastępcza, wykorzystywanie do pracy i dla kasy w rodzinie zastępczej. Po maturze znalazłem pracę do jesieni, coś odłożyłem. Gdy oznajmiłem, że się wynoszę za miesiąc to na drugi dzień moje rzeczy były w workach na werandzie.

Były dni, gdy poza chlebem z masłem i cukrem nie miałem nic.

W 2008 w grudniu straciłem pracę z uwagi na kryzys na świecie. Było ciężko bo dopiero od paru miesięcy byłem na prostej

Kilka lat później miałem narzeczoną, wspólne plany i mnie zdradziła. Trzy tygodnie po tym, jak razem byliśmy w Grecji.

Czułem się chujowo.

Dziś mam 36 lat, trzecie Volvo w życiu, niezłą pracę, wymarzonego psa (czytywałem Curwooda i Londona jako dzieciak, polecam Szarą Wilczycę oraz Bari, syn Szarej Wilczycy), chodzę po górach, mieszkam tam gdzie chciałem, nie muszę się martwić o przyszłość.

Doszedłem do tego sam, choć miałem wiele razy pod górkę.

A ty uważasz, że jak gdzieś w Afryce ktoś z dostępem do neta (ja nawet na dobry telefon nie miałem do 23 roku życia, a internet to może 5GB na miesiąc w latach 2010-2015) ma źle to mam uznać, że źle jest wszystkim?

Nie.

Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że życie jest zajebiste i jak wczoraj zmokłem do samych gaci wracając z gór w deszczu to czułem, że żyję.

Weź mi tu nie machaj screenem z neta. Nie wiem co mu doradzić poza tym, by robił swoje i się nie poddawał. On się boi mieć dzieci? Ja się pogodziłem z tym, że związku udanego nie stworzę, on już ma więcej niż ja. Sorry, ale nigdy się nie zgodzę na to, że żyjemy w strachu. Strach jest tylko w Tobie.

solly

@conradowl 

>Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że życie jest zajebiste

Przeciez napisales w chuj rzeczy, ktore swiadcza o tym, ze jest doslownie odwrotnie. Poza tym - jakosc zycia jest duzo gorsza, niz to sobie wyobrazasz.


>A ty uważasz, że jak gdzieś w Afryce ktoś z dostępem do neta (ja nawet na dobry telefon nie miałem do 23 roku życia, a internet to może 5GB na miesiąc w latach 2010-2015) ma źle to mam uznać, że źle jest wszystkim?

>Nie.

Wow, koles ma dostep do internetu, no szok. Trzymaj sie, bo mozesz sie dowiedziec, ze telefony maja plemiona, ktore biegaja z dzidami za bawolami po sawannie. Ciekawostka: czasy sie zmieniaja.


To ty uwazasz, ze skoro tobie sie udalo cos uszczknac, to zycie jest zajebiste. Ale dlaczego to ma byc to dobre spojrzenie? Zdecydowana wiekszosc ludzi z twojej pozycji nie mialaby szansy w ogole wyjsc.

A gdy czytam takie historie, to przypomina mi sie historia Daxa Cowarta. Koles jak byl mlody, to butla z gazem wybuchla obok niego. Oberwal odlamkami, zaplonal, wielokrotnie rzucal sie na glebe, zeby sie ugasic. Spotkal go jakis nieznajomy i zostal poproszony o dobicie. Nieznajomy odmowil. Dax stracil wzrok, jego dlon zostala niesamowicie uposledzona (mogl ruszac tylko w ograniczonym zakresie kciukiem), ale po latach wyszedl na prosta. Znalazl sobie narzeczona, uzyskal wyzsze wyksztalcenie, wiodl ponadprzecietne zycie i w wywiadzie, po latach od zdarzenia przyznal, ze NIE BYLO WARTO I POWINIEN ZOSTAC DOBITY KIEDY O TO POPROSIL.

Kto jeszcze mial zajebiscie? Junko Furuta?


>Nie wiem co mu doradzić poza tym, by robił swoje i się nie poddawał.

No zajebiscie, sam nie wiesz, koles od lat nie widzi nadziei, ale zycie jest zajebiste.

Byl taki pan, ktory tez mial sie nie poddawac i walczyc dalej, nazywal sie Hisashi Ouchi. O tym, ze koles nie mial bialych krwinek, a jego skora topila sie na jego ciele mozna sobie latwo poczytac. Jednego dnia, w ciagu jednej godziny przezyl 3 zawaly serca, a rodzina kazala go ratowac, wydluzajac jego meke. Takie zycie.


Naprawde gratuluje, jesli z takiego zycia wyszedles na kogos innego niz patusa, ale ty jestes promilem ludzi, ktorzy jakkolwiek daja rade (albo w ogole moga) z czegos takiego sie wydostac. Ja przezylem swoje cierpienie i teraz prawdopodobnie nadchodzi najlepszy czas w moim zyciu i przyznaje - lepiej byloby, zebym nigdy sie nie urodzil.

conradowl

@solly promil to są właśnie pojedyncze przykłady o jakich mówisz. Promil naćpanych fentanolem w Filadelfii w stosunku do populacji miasta. Promilem są twoje przykłady z imienia i nazwiska.

Na to masz tego co bez rąk i nóg książki wydaje i zawsze się cieszy. Nie pamiętam jak się nazywa. I pewnie wielu innych się znajdzie.

Dlaczego nie pamiętam i nie szukam w Google? Bo to ty sobie ryjesz beret historiami takich osób, znasz je na pamięć. I co z tego? Trzy, cztery osoby mają źle? Tysiąc? Milion? Jest nas na Ziemi ponad 8 miliardów i cała masa ludzi cieszy się życiem. I nie boi się.

Jeden miliarder będzie się leczyć u terapeuty, bo się boi wypaść poza setkę najbogatszych w kraju, a gdzie indziej będzie facet pracujący na przykładowo poczcie, który robi sobie chłopski gar na weekend i się tym cieszy i wrzuca na portal. Albo ja, który ma w dupie blichtr i przechwałki, a cieszy mnie to, że od lat zjadam sobie jabłko na górkach.

Gdyby większość się bała to by nas nie było 8 miliardów.

Nie przekładaj na innych swoich obaw. I nie szukaj takich historyjek. To, że z miejsca jesteś w stanie z imienia i nazwiska opisywać takich ludzi świadczy o tym, że ryjesz sobie tym beret. I to jedno mi mówi, że w złym kierunku idziesz.

solly

@conradowl 

>Na to masz tego co bez rąk i nóg książki wydaje i zawsze się cieszy.

A wiesz dlaczego jest taki medialny? Bo jest nielicznym przypadkiem z tych, ktorzy w takiej sytuacji uznaja zycie za zajebiste. Myslisz, ze w mediach beda mowic o tysiacach innych, ktorzy powiedza to, co jest zupelnie domyslne? Po co media maja sie interesowac kims, kto nie ma rak i mowi "zycie jest zjebane" - to nie robi na nikim wrazenia. Wiekszosc reakcji to bedzie "bez gowna szerloku" i tyle.


>Dlaczego nie pamiętam i nie szukam w Google? Bo to ty sobie ryjesz beret historiami takich osób, znasz je na pamięć. I co z tego? Trzy, cztery osoby mają źle? Tysiąc? Milion? Jest nas na Ziemi ponad 8 miliardów i cała masa ludzi cieszy się życiem.

No to cieszy sie zyciem, czy zycie jest zajebiste? Bo jest roznica. Jak komus zabierzesz wszystko co ma i wypierzesz mozg, to tez moze uznac, ze jest szczesliwy.


>Gdyby większość się bała to by nas nie było 8 miliardów.

Akurat wiekszosc jak najbardziej moze sie bac, a populacja moze rosnac. Swoja droga, ludzie rodzili tez dzieci podczas wojny, na terenach Polski. Rozmnazanie rzadko wynika z refleksji.


>Nie przekładaj na innych swoich obaw

Wiadomo, mowienie, ze zycie jest zajebiste - cool.

Inne zdanie - wez tak nie rob!!!


>I nie szukaj takich historyjek.

A ja nie musze, wystarczy czasem memy przegladac. Wiesz, taka aktywnosc gdy ktos np. chce sie posmiac, albo sobie humor poprawic. A tu niespodzianka. Ciekawosc tzw.


>To, że z miejsca jesteś w stanie z imienia i nazwiska opisywać takich ludzi świadczy o tym, że ryjesz sobie tym beret

A jak ty potrafisz z miejsca podac nazwisko miliardera, to ty sobie bereta nie ryjesz ta "zajebistoscia" zycia, prawda?


>I to jedno mi mówi, że w złym kierunku idziesz.

Ale dlaczego akurat pesymizm ma byc tym zlym? Zycie jest zwyczajnie duzo gorsze, niz nam sie wydaje i tyle. Mozna ubolewac nad roznymi problemami jako ludzie, np. brakiem umiejetnosci latania, czy teleportacji. Czegokolwiek.

conradowl

@solly ja nie podałem nazwiska żadnego miliardera.

Życie jest zajebiste. Ludzie potrafią je sobie zniszczyć. Poza tym zazdrość, pycha, nienawiść - pchają do tego by mieć więcej, by się przed innych wpychać, by wyzywać innych. Niedawno dodałem na czarną takiego gagatka coś się co chwila przechwala Szwajcarią, jeżdżeniem Q5 (jednocześnie zawsze podkreśla, że to normalny samochód i on się nie chwali, no tak), inwestycjami w to czy tamto - za każdym razem z pogardą pisząc o innych, o polaczkach itp. Jest też inny tutaj, co się przechwala ile to nie zarabia i gdzie lata, wszyscy w firmie głupi itp. Nie będę wskazywał po nicku.

Tacy ludzie sieją ferment.

Są inni, którzy pokazują gar z jedzeniem, ryż z kurczakiem, kotka, psa, pomidory, nawet Mustanga na myjni - ale bez nienawiści, zazdrości, wyzywania - pokazują, że można życiem się cieszyć. Ludzie biegają, robią pompki, szkicują, piszą wiersze, cieszą się koncertem, meczem okręgówki.

Zwalczysz w sobie negatywne odczucia, zazdrość, przestaniesz pożądać więcej i będziesz się cieszyć tym co masz - to będzie lepiej.

Nigdy nie będzie lepiej wszystkim. Ale tych co się boją i mają dosyć jest i będzie promil.

solly

@conradowl 

>ja nie podałem nazwiska żadnego miliardera.

I chcesz udawac, ze nie znasz zadnego? Litosci.

Jesli zapamietanie nazwiska = rycie beretu, to nie przezyj szoku, jak podam ci nazwisko tego typa bez konczyn, ktory jest szczesliwy - Nick Vujicić.


>Życie jest zajebiste

Taa, pisales ze promil ludzi to ci, ktorzy maja chujowo. Ale nawet po wpisaniu w google mozna przeczytac, ze ~280 milionow ludzi ma depresje. To juz nie jest promil populacji. Dodajmy tych, ktorzy mieli i nie wiedza, ze ja maja i wychodzi z tego spory procent.


>Zwalczysz w sobie negatywne odczucia, zazdrość, przestaniesz pożądać więcej i będziesz się cieszyć tym co masz - to będzie lepiej.

A czym maja sie cieszyc ci, z najgorszym zyciem, jakie mozesz sobie wyobrazic? Czym? Tym, ze moga jeszcze oddychac? Bezdomni? Tym, ze maja na bulke? I to ma czynic zycie zajebistym? To co najwyzej jakas iluzja i proba pocieszenia samego siebie, ale to nie czyni zycia zajebistym. Tak samo jak Rosjanie, ktorzy mieszkaja na zadupiu i srac chodza do slawojki, bo nie maja w domu kibla ciesza sie z sukcesow Putina i sa zadowoleni z zycia. Ty, gdy o tym slyszysz, lapiesz sie za glowe i myslisz "ja pierdole, co to za zycie? Jak mozna byc zadowolonym z takiego stanu rzeczy?". Tak samo jest z zyciem wlasciwie kazdej osoby, jesli spojrzysz z odpowiedniej perspektywy.


>Nigdy nie będzie lepiej wszystkim.

Smutne, to jeszcze bardziej podwaza twoje twierdzenie o zajebistosci zycia.

conradowl

@solly gościu, nie znam żadnego miliardera, który chodzi do terapeuty bo się boi spaść z listy najbogatszych. O tym była mowa. Na pewno jakiś taki jest, ale reszta ma to w dupie i w życiu nie powiem, że większość miliardów bo się spaść z takiej listy.

Nie wychodzi spory procent. 280mln to 0,35% populacji. Czyli 3,5 promila. Więc tak - jest to promil.

I są to szacunki, w których już się zawierają niezdiagnozowani. Z 3,5 promila masz jeszcze daleko do procenta.

Resztę komentujesz ostatnim zdaniem sam: Nigdy nie będzie lepiej wszystkim.

Smutne, to jeszcze bardziej podwaza twoje twierdzenie o zajebistosci zycia

Teraz już rozumiem - albo wszystkim będzie dobrze (utopia) i wtedy życie jest zajebiste, albo promil czuje się źle i w takim razie WSZYSCY się boją przyszłości i życie nie jest zajebiste.

To kończy temat. Nie jesteś sprawiedliwy i masz w głowie coś, z czym nie mam zamiaru walczyć.

Ja mam swoje zdanie, wyraziłem je i z promilem się kopać nie będę bo nie każdy będzie szczęśliwy. Czego i tak ci życzę.

solly

@conradowl 

>gościu, nie znam żadnego miliardera, który chodzi do terapeuty bo się boi spaść z listy najbogatszych

Dwa slowa - ignorantio elenchi.

Doslownie o to chodzi, ze znasz miliarderow, ktorzy maja, przynajmniej w twoim wyobrazeniu, to "dobre zycie". Jesli znajomosc nazwisk ludzi, ktorzy mieli przejebane historie, to rycie lba, to dlaczego znajomosc nazwisk miliarderow ma nim nie byc? A moze to ty masz zryty leb tym zbyt pozytywnym spojrzeniem na zycie? Potrafisz przywolac Billa Gatesa, albo Marka Zuckerberga i na tej podstawie wtlaczasz ludziom, ktorzy sa w zupelnej dupie, ze zycie jest zajebiste, bo wystarczy probowac?


>Nie wychodzi spory procent. 280mln to 0,35% populacji. Czyli 3,5 promila. Więc tak - jest to promil.

To lepiej policz to jeszcze raz, bo z 280kk z 8kkk wychodzi 3,5% populacji. To jest procent. A to tylko depresja. Dodajmy do tego tych, ktorzy maja inne choroby i problemy zyciowe. Nie wiem, nowotwory, stwardnienia rozsiane, paraplegie, schizofrenie, zaburzenia lekowe.


>I są to szacunki, w których już się zawierają niezdiagnozowani.

No, w koncu cos sensownego, ale to i tak niewystarczajace.


>Teraz już rozumiem - albo wszystkim będzie dobrze (utopia) i wtedy życie jest zajebiste, albo promil czuje się źle i w takim razie WSZYSCY się boją przyszłości i życie nie jest zajebiste.

Nie wiem, co ty masz z tym lekiem o przyszlosc, bo ja wszystko zaczalem od twierdzenia, ze zycie jest zajebiste i to wlasnie podwazam. A jesli nie kazdy moze miec lepiej, to jest powazny problem zycia. To jest straszne i prowadzi niektorych do katastrofy. Moze to dla ciebie w porzadku, ze czesc populacji musi zostac poswiecona, dla mnie niekoniecznie. Jeszcze to zakonczenie komentarza:

>Nie jesteś sprawiedliwy i masz w głowie coś, z czym nie mam zamiaru walczyć.

Sprawia wrazenie, ze ty specjalnie stosujesz jakas erystyke (w stylu blednych obliczen i nierozumienia mnie), zeby nie dopuscic do samego siebie, ze zycie nie jest zajebiste.

conradowl

@solly przytoczyłem jakiegoś Gatesa? Albo Zuckerberga? Dlaczego wmawiasz mi coś, czego nie napisałem?

Tak, zjebałem procent. Mój błąd, stary kalkulator na biurku się zacina. Jednocześnie jesteś pewien, że każdy ze schizofrenią chce umrzeć, każdy ze stwardnieniem rozsianym jest nieszczęśliwy?


Życie jest zajebiste. Nie umiesz się nim cieszyć to twój problem, jakby życie miało być mordęga to po co ty sam żyjesz?

solly

@conradowl 

>przytoczyłem jakiegoś Gatesa? Albo Zuckerberga? Dlaczego wmawiasz mi coś, czego nie napisałem?

Gosciu, dlaczego ty tak bardzo nie rozumiesz, o co chodzi? Nie chcesz zrozumiec? To po prostu powiedz. Znasz te nazwiska? Na pewno je znasz. A jesli nie, to znasz zapewne innych miliarderow.

Jesli juz w ktoryms komentarzu tego nie rozumiesz, to ci to rozbije:

-uwazasz, ze mam zryty leb, bo znam nazwiska ludzi, ktorzy przezyli cos okropnego,

-jednoczesnie prawdopodobnie sam znasz nazwiska ludzi, ktorzy odniesli ogromne sukcesy,

-pytanie wiec, czy ty nie jestes zryty, skoro znasz nazwiska ludzi, ktorym wyszlo i na tej podstawie poniekad opierasz swoje zalozenie, ze zycie jest zajebiste?

Czy wg ciebie zrytym jest ten, kto mysli inaczej niz ty?


>Jednocześnie jesteś pewien, że każdy ze schizofrenią chce umrzeć, każdy ze stwardnieniem rozsianym jest nieszczęśliwy?

No nie, o tym tez juz mowilem. Spoko, mozesz kogos porwac, zniewolic, wyprac mu mozg i wmowic mu nowa definicje szczescia. To tez zadziala i ta osoba bedzie z czasem sama to lubic. Wystarczy troche czasu. Ale to nie znaczy, ze zycie jest zajebiste.


>Życie jest zajebiste.

Faktycznie prawdopodobnie nie ma sensu o tym dyskutowac, bo ty to zwyczajnie bierzesz za aksjomat i tyle. Niewazne sa dla ciebie argumenty, bo po prostu zajebistosc zycia to dla ciebie pewnik i kropka.


>jakby życie miało być mordęga to po co ty sam żyjesz?

Bo juz zostalem urodzony i mam interes w tym, zeby kontynuowac zycie. Tak jest z wieloma rzeczami. Gdyby moje narodziny mogly nigdy nie nastapic, to bym tak wybral.

conradowl

@solly 

Opieram swoje założenie, że życie jest zajebiste na SWOIM WŁASNYM PRZYKŁADZIE, a nie miliarderach!!! Można mieć kłody pod nogi rzucane, przekichane nieraz, ale i tak cieszyć się życiem!!!

Miliarderów przytoczyłem jako przykład, że ktoś może mieć wszystko co materialne, ale się będzie bał spaść z listy najbogatszych bo mu na tym zależy. Ale taka lista - to nie jest życie. A i tak takich zjebów nie ma wielu, większość się cieszy tym co osiągnęli, są dumni z firm i majątków.

Ja pier... Ubzdurałeś sobie coś, ale to ja nie czytam że zrozumieniem?


Tak, znam nazwiska ludzi, którzy są szczęśliwi. Znakomita większość ludzi wokół mnie! Nie muszę szukać ludzi nieszczęśliwych w internecie w przeciwieństwie do ciebie. Dlatego uważam, że masz zryty beret, bo życie to jesteś ty i ludzie wokół ciebie, a nie jakiś Japończyk czy inny Australijczyk, którego nie znasz, nie widziałeś i tylko czytasz w necie. Nie wiem jak można ryć sobie banię jakimś obcym gościem, gdy ludzi szczęśliwych i chcących szczęścia dla ciebie masz wokoło siebie.


Jaki masz interes by żyć, skoro uważasz że życie jest czymś złym? No jaki?


Życie jest zajebiste i choćby 10% chorych, kalekich itp tego nie zmieni bo wciąż jest 90% ludzi, których cieszy to, że się obudzili, cieszy śpiew ptaków, cieszy życie - praca, system w jakim żyjesz, konieczność zarabiania - to nie jest życie. To jest system jaki ludzkość sobie wytworzyła. Życie to jest to, że się budzisz i oddychasz. Jeśli tego nie chcesz to do wora.


Większość ludzi zrobi wszystko by nie umrzeć, bo im zależy na życiu - nawet jak są biedni, chorzy i samotni - ale życie nie jest zajebiste... Jeśli nie to lepiej się zabić. Ot co.

solly

@conradowl 

Tak, znam nazwiska ludzi, którzy są szczęśliwi. Znakomita większość ludzi wokół mnie! Nie muszę szukać ludzi nieszczęśliwych w internecie w przeciwieństwie do ciebie. Dlatego uważam, że masz zryty beret, bo życie to jesteś ty i ludzie wokół ciebie, a nie jakiś Japończyk czy inny Australijczyk, którego nie znasz, nie widziałeś i tylko czytasz w necie.

To teraz plot twist, bo o chujowej jakosci zyciu slyszalem od... znajomych. Mam znajomego, ktory byl calkiem madry, przyjazny i ambitny, ale jego ojczym raz go zaatakowal, przez co musial sie napierdalac na smierc i zycie. Nastepstwa tej akcji doprowadzily do tego, ze zjebal szkole, potem zostal cpunem i zlodziejem. Pewnie powiesz, ze to jego wybor, czy zacznie cpac i krasc. A wiekszosc ludzi powie, ze zycie jest fajne, bo zapytani nie beda dzielic sie problemami, a w dodatku mysla pod wplywem chwili, bez glebszej refleksji.

Nie wiem, co ty sobie teraz wyobrazasz, bo ty chyba sobie wyobrazasz to tak, ze ja siedze i codziennie googluje ranking najbardziej chujowych zyc na swiecie? Ja na SWOIM przykladzie, tak samo jak ty, mowie cos odwrotnego i uznajesz ze ja mam zryty beret. Bo tak.


Miliarderów przytoczyłem jako przykład, że ktoś może mieć wszystko co materialne, ale się będzie bał spaść z listy najbogatszych bo mu na tym zależy. Ale taka lista - to nie jest życie. A i tak takich zjebów nie ma wielu, większość się cieszy tym co osiągnęli, są dumni z firm i majątków.

Tego to nawet nie rozumiem.


Jaki masz interes by żyć, skoro uważasz że życie jest czymś złym? No jaki?

Sraki, no nie wiem? Zeby moc pomoc innym? Mam jakichs ludzi, ktorym moje istnienie odpowiada i nie pasuje mi wprowadzanie zaloby. To swoja droga, kolejny problem zycia.


Życie jest zajebiste i choćby 10% chorych, kalekich itp tego nie zmieni bo wciąż jest 90% ludzi, których cieszy to, że się obudzili, cieszy śpiew ptaków, cieszy życie - praca, system w jakim żyjesz, konieczność zarabiania - to nie jest życie. To jest system jaki ludzkość sobie wytworzyła. Życie to jest to, że się budzisz i oddychasz. Jeśli tego nie chcesz to do wora.

No ok, przed chwila tlumaczyles, ze jakis tam promil nic nie znaczy i ze nawet jednego procenta nieszczesliwych nie znajde. A jak juz pokazalem, ze to beda wartosci procentowe, to tez nie ma sensu, bo wiekszosc jest zadowolona! A ile musi byc, zeby bylo zajebiscie? 50 + epsilon procenta? Wtedy zycie jest zajebiste?

Pomijam fakt, ze, jak juz mowilem, ludzie moga byc zadowoleni z roznych rzeczy. I jak juz mowilem kilkukrotnie - jesli ktos ma odpowiednio wyprany mozg, to nawet najgorsze zycie uzna za super. Ale to nie znaczy, ze to zycie jest zajebiste.


Większość ludzi zrobi wszystko by nie umrzeć, bo im zależy na życiu - nawet jak są biedni, chorzy i samotni - ale życie nie jest zajebiste... Jeśli nie to lepiej się zabić. Ot co.

Sluchaj, w Auschwitz tez ludzie probowali przezyc. Chcesz dyskutowac o tym, czy ich zycie bylo zajebiste?

To, ze ludzie sie nie zabijaja to kwestia chociazby tego, ze masz takie instynkty przetrwania w glowie, mechanizmy, ktore teraz stosujesz, zeby odrzucic mysl, ze zycie nie jest super oraz niepewnosc nastepstwa smierci. Albo jakas mysl, ze ktos nie chce sprawiac przykrosci bliskim.

976497

@conradowl Większość ludzi cierpi i żyje w strachu - dlatego szukają zbawienia w religiach lub zapomnienia w piciu (albo innych uzależnieniach).

conradowl

@976497 no rash, ci religijni ludzie cierpią. Wcale się nie cieszą życiem. A z używek też korzysta większość z kim wy się zadajecie? Nawet jak przyjrzę 400 osób na Fejsie, to mało kto zażywa używek. Ot jeden jara zioło, ktoś pije częściej niż okazyjnie. Ale to jednostki. Nie chce mi się dyskutować. Patrzycie na świat zupełnie inaczej niż ja. Ja tego cierpienia nie widzę wszędzie wokół. Ani nie widziałem tam gdzie byłem.

976497

@conradowl Używki to też pracoholizm, audio voodoo, gry i inne - niepozorne rozpraszania uwagi od tego, jakie życie jest, a tego nie widać na zdjęciach.

To, że tego nie widzisz, to świadczy tylko o tym, że masz klapki na oczach.

Wszyscy są mobilizowani do walki za granicą ukraińską - i szczęśliwi są? Walczą ze szczęścia? Idą do wojska, bo lubią, zamiast sobie chodzić swobodnie po górach z jabłkami? A ci, co muszą iść do pracy, zamiast sobie chodzić po górach, albo wzdłuż i wszerz po świecie, to też szczęśliwi są? A co z tymi, których nie stać na mieszkanie, a pełno jest teraz takich? Co z tymi, którzy biorą udział w różnych protestach (nawet cichych, przeciw obowiązkowemu poborowi) - to też z zadowolenia?

conradowl

@976497 chodzę do pracy i jestem zadowolony z życia. Wkurwia mnie wojna, ale widziałem już masę filmików zadowolonych ruskich, którzy się cieszą, że będą nazistów zabijać.

To ty masz klapki na oczach.

Dla was albo wszyscy są zadowoleni albo nikt. 5 czy 10% czy nawet 50% ludzkości się nie cieszy z życia i wy uważacie, że wszyscy się nie cieszą.

Wy chcecie cały czas utopii - bez pracy, bez wojen, rób co chcesz. Z tym jakie życie mamy trzeba się pogodzić by być szczęśliwym. Tim bardziej, że to my sami wymyśliliśmy masę systemów i zasad. Widzę, że tego nie rozumiecie. Cały czas tylko jak katarynki - uga buga ktoś musi chodzić do pracy czyli wszyscy żyją w strachu. Ech szkoda czasu na takie dyskusje.


Poza tym możesz sobie być nieszczęśliwy, co nie oznacza, że żyjesz w strachu. Dość już mam zbędnej dyskusji. Wystarczy jeden człowiek szczęśliwy by nieprawdziwe było stwierdzenie, że wszyscy żyją w strachu. Ja jestem szczęśliwy. Więc przestańcie pierdolić

solly

@conradowl 

z kim wy się zadajecie?

No nie dogodzisz. Jak podasz przyklady z neta, to znaczy, ze masz zryty leb, bo uslyszales kiedys czyjas historie jak lurkowales wykop. Jak powiesz, ze wiele chujowych zyc poznales osobiscie, to "z kim wy sie zadajecie????". Tobie nic nie bedzie pasowac, bo tak.

Tak samo jak z argumentem populacji ktora cierpi. Najpierw to jest promil, ktory nic nie znaczy, a jak sie okaze, ze to jest znaczny procent, to w sumie co z tego? Liczy sie wiekszosc!

Jak tak to czytam, to mam wrazenie, ze ty po prostu udajesz, ze nie rozumiesz, co jest do ciebie pisane, bo nie mozna byc tak slepym albo nierozumnym.

Jak ci jeszcze, po raz tysieczny napisze, ze powodow cierpienia i problemow jest mnostwo. Powiedzmy, ze 3,5% populacji ma depresje. Doliczmy ludzi, ktorzy sa kurewsko biedni, ludzi, ktorzy sa glodni, tych, co maja schizofrenie, cukrzyce, problemy z sercem, stwardnienie rozsiane i skumuluje sie z tego mnostwo cierpienia.


Nawet jak przyjrzę 400 osób na Fejsie, to mało kto zażywa używek. Ot jeden jara zioło, ktoś pije częściej niż okazyjnie. Ale to jednostki.

To, to juz nie wiem co za wysryw. Ty sie spodziewasz, ze ludzie na fejsie wstawia posta i napisza "dzisiaj czternasty dzien cugu, let's go!" i wstawia do tego film, jak zeruja 0,7? Przejrzal sobie portal spolecznosciowy i uznal, ze ludzie maja sie zajebiscie - dobre sobie.


Nie chce mi się dyskutować. Patrzycie na świat zupełnie inaczej niż ja.

"MNIE ARGUMENTY NIE INTERESUJA"

Jesli wg ciebie wystarczy jakis procent ludzi, zeby uznac, ze zycie jest zajebiste, to dlaczego nie mozna twierdzic odwrotnie? Wlasciwie, ty uznajesz zycie za zajebiste na podstawie swojej sytuacji i niczego wiecej. Ej, ale tak sie nie bawimy!


Dla was albo wszyscy są zadowoleni albo nikt. 5 czy 10% czy nawet 50% ludzkości się nie cieszy z życia i wy uważacie, że wszyscy się nie cieszą.

O tym, ze jest roznica miedzy zajebistoscia zycia, a jego ocena przez czlowieka, tez juz mowilem, ale jak zwykle, w ogole cie to nie zainteresowalo i kilkukrotnie uzywales jednego z drugim zamiennie.


Ja jestem szczęśliwy. Więc przestańcie pierdolić

jw


Ja tego cierpienia nie widzę wszędzie wokół.

No zajebiscie, ja tez jak kupuje kitkata, to nie widze zadnego z tych murzynow, ktorzy zapierdalaja w niewolniczych warunkach na plantacji kakaowca w afryce dla nestle. Serio, ja nie widze, wiec musi byc zajebiscie, co nie?

Przecietny Szwajcar tez nie widzial cierpienia w 1941, on sobie po prostu chodzil po gorach i nie wiem, zegarki projektowal. Jemu to pasowalo. Ale pewnie gdyby zainteresowal sie tym, co sie dzialo na ziemiach polskich w tamtym okresie, to przyszedlbys do niego i kazalbys mu przestac ryc sobie leb jakimis ekstremalnymi przypadkami, ktore nigdy w historii ludzkosci sie nie zdarzaja.


Wystarczy jeden człowiek szczęśliwy by nieprawdziwe było stwierdzenie, że wszyscy żyją w strachu.

Niezly chochol, ale spoko. Nikt nie mowil, ze kazdy, co do jednostki, zyje w strachu.

Jestem pod wrazeniem liczby rzeczy, ktore jestes w stanie przedstawic zupelnie zle, mimo ze nic podobnego nie jest do ciebie pisane. Taka tandetna ta erystyka.

conradowl

@solly ja się odniosłem do obrazka - a tam jak wół KAŻDY czytający gdzieś na planecie płaci podatki i żyje w strachu.

Nie każdy. I tyle.

Próbujecie mi udowodnić, że część ludzi żyje w strachu? Żyje. Ale nie wszyscy.

Takie obrazki mnie denerwują, bo są nieprawdziwe. Cała dyskusja o bzdurę.

Nie wszyscy żyją w strachu i tego nie obalisz, a jak patrzysz na życie przez pryzmat cierpienia to już twój problem.

976497

@conradowl 

> Dla was albo wszyscy są zadowoleni albo nikt. 5 czy 10% czy nawet 50% ludzkości się nie cieszy z życia i wy uważacie, że wszyscy się nie cieszą.


Podaj jeden fragment, w którym tak napisałem, bo wyraźnie napisałem większość, a nie wszyscy. Wobec tego sam masz klapki na oczach, nie rozumiesz może znaczenia pewnych słów lub sam dopowiadasz sobie coś, czego ja nie napisałem.

conradowl

@976497 a cała dyskusja z czego? By uważacie, że życie nie jest zajebiste?

Bo ja dyskutuję z tym, że na obrazku jest kłamstwo - nie każdy żyje w strachu.

Ja uważam, że życie jest zajebiste.

Po czym ty i solly się dojebaliście, że hurr durr wcale nie jest zajebiste bo są jednostki, promile czy procenty ludzi, którzy są nieszczęśliwi. A czy bycie nieszczęśliwym to życie w strachu?

I czy procent - to wszyscy?

Sami sobie coś dopowiadacie, byle bym dołączył do grona pesymistów jak wy, bo przecież być szczęśliwym nie wolno. To wam coś odwaliło.

Spójrz na obrazek i mi powiedz szczerze - czy każdy czytający się z tym utożsami? Nie? No to koniec tematu.

Erebus

@IronFist bojem się bo planeta płonie ;_;

GrindFaterAnona

@IronFist bojem sie i trzęsę sie

Zaloguj się aby komentować