Samotność to określony stan towarzyszący bezsilnemu człowiekowi. To, że człowiek jest sam, nie oznacza jeszcze, że jest samotny; na podobnej zasadzie to, że ktoś jest otoczony przez wiele osób, nie znaczy wcale, że nie jest samotny.

Epiktet, Diatryby
#stoicyzm
dfa96eba-e71f-47d5-a91d-b4ad839beb70
Dudleus

Jak można się wyrwać z bezsilności?

splash545

@Dudleus poprzez wytrwałą i cierpliwą pracę nad sobą. Musisz poszukać czegoś co do Ciebie przemawia i ma dla Ciebie sens a później rób to i nie zniechęcaj się jak na początku nie zadziała. Na wszystko potrzeba czasu

macgajster

@splash545

rób to i zniechęcaj się jak na początku nie zadziała.

rób to i NIE zniechęcaj się jak na początku nie zadziała.

splash545

@macgajster poprawiłem, dzięki

Dudleus

@macgajster nigdy poza denial nie wyszedłem xD


@splash545 tylko niestety by być mistrzem jakiejkolwiek dziedziny to z 10 000h potrzeba

splash545

@Dudleus ale przecież nie musisz zostać mistrzem. Już po 100h można poczuć wyraźne efekty a po 1000 już może być bardzo dobrze.

Dudleus

@splash545 serio tylko 100h potrzeba na wyrwanie się z bezsilności?. Angielskiego uczę się z rok i może niedługo będzie 100h jednak bezsilność dalej jest

splash545

@Dudleus czy całkowicie nie wiem jednemu starczy 100 drugiemu będzie trzeba 1000 ale po 100h na pewno już odczujesz pozytywne efekty

macgajster

@Dudleus

nigdy poza denial nie wyszedłem xD

Zatem daj sobie tę możliwość i złość się, okazuj emocje

Dudleus

@macgajster nie mam powodów do złości i nie umiem się złościć, poza tym stoicy mają emocje, które okazują? Myślałem że neutralni zawsze są

splash545

@Dudleus Stoicy nie dają się ponieść przez emocje nadmiernie lecz jakaś reakcja na emocje niejednokrotnie jest wskazana, niekoniecznie musi być ona standardowa. Tłumienie w sobie emocji jest błędem i tak np po stracie kogoś bliskiego stoik bardzo możliwe, że będzie płakać ale się nie załamie. W każdym bądź razie to, że stoik zawsze będzie neutralny jest mitem, bardziej bym powiedział, że stoik po prostu ma tą granicę kiedy musi odreagować przesunięta dalej już przeciętny człowiek. No ale stoik stoikiem a Ty stoikiem nie jesteś i nawet jeśli chciałbyś się nim stać to potrwa a do tej pory wypadałoby coś z tymi swoimi emocjami zrobić.

Skoro nie masz powodów do złości to może nie musisz jej okazywać ale powinieneś badać się i szukać co u Ciebie jest powodem do niepokoju.

macgajster

@splash545 ja kategorycznie nie napiszę w swoich komentarzach, że to stoicyzm, bo go po prostu nie znam może jakąś część praktykuję we własnyn zakresie, ale bez wiedzy o tym.


@Dudleus powiem może bardziej dokładnie: miałem, i wiem że mam, problem z nazywaniem i okazywaniem emocji. Taki się urodziłem czy tam wychowałem. Kilka lat temu miałem bodziec żeby zaczać to zmieniać, dwa lata temu w końcu zacząłem. Nie jest idealnie, nigdy nie będę umiał w dowolnym momencie zidentyfikować jak się czuję. Staram się słuchać intuicji i na jej podstawie wypracowywać świadome wnioski co jest dla mnie dobre, a co złe.

Jasne, ponosi mnie czasem, wchodzę w jedną emocję i siedzę w niej aż do ochłonięcia. Czasem spojrzę w tył, lecz wiem że powinienem patrzeć naprzód. Rozpamiętywanie przeszłości i wyobrażonej przyszłości (jak to mógłbym być teraz w jakimś fajniejszym miejscu albo sytuacji materialnej/matrymonialnej/jakiejkolwiek) przyniosło mi tylko smutek i ból.

Nie wiem i może nie powinienem (zdecydujesz sam) wiedzieć z czym masz problem, ale może z mojego sposobu skorzystasz i coś to pomoże.

Półtora roku temu nie było mi najświetniej w życiu, zacząłem właśnie przeżuwać przeszłośći i niedoszłą przyszłość. No ewidentnie smutek dominował, a jeszcze zima - ciemno, szaro, ponuro i zimno. Zacząłem odgrzebywać stare zainteresowanie samochodem, który kiedyś mi się spodobał. Szukanie, planowanie, wynajem autolawety, umawianie z kumplem na wyjazd, szukanie hotelu, wykombinowanie jak z gościem się dogadać nie znając języka, sam przejazd, wyczerpanie, później powrót, a na końcu nagroda - kupa żelastwa do grzebania w nim. Jakoś automatycznie ciągnie mnie do robienia czegoś, realizacji. Kiedy mam plan, zadania, nie przeżuwam, nie patrzę wstecz czy na jakieś swoje nierealne wyobrażenia.

Spróbuj podzielić swój problem na mniejsze kawałki, o ile się da. Zrób sobie listę kanban, zrób z tego swojego rodzaju zabawę/wyzwanie.

Kiedyś sam brałem życie bardzo poważnie, a tymczasem... nie ma po co kija w dupie trzymać, to nie daje nic poza kolejnymi problemami.


Mam nadzieję, że coś z tego wyniesiesz, ale no stress jeśli nie

059ab406-6263-4ec0-8f41-f3d48d4e246e
splash545

@macgajster jest dużo elementów stoickich w Twoim komentarzu, rozsądne i dobre podejście. Dobrze radzisz koledze

macgajster

@splash545 (ʘ‿ʘ)

zapomniałem o jednym


@Dudleus popatrz jeszcze na koło uczuć i koło emocji. Fajnie by było gdybyś poprowadził np. pamiętnik pod tym kątem. Mnie dużo łatwiej przeanalizować coś i spisać niż wyrazić. Może to być pamiętnik na zasadzie "mam gorszy dzień, piszę", może w miarę chęci albo jakieś podsumowanie kilku znaczących dni. Nie ma to być zarzynanie się o opisanie każdego, nawet najmniej znaczącego dnia i sytuacji.

Tu masz przykładowy opis wraz z kołami: https://streskiler.pl/mapa-emocji-i-kolo-uczuc-powiedz-co-naprawde-czujesz/

Wpis przykładowy do pamiętnika (w nawiasach kwadratowych mój doopis): dzisiaj zdenerwowałem się (agresja, irytacja) [identyfikujesz co się z tobą działo, jakie emocje czułeś] na kierowcę, który skręcał z lewego pasa autostrady w prawo na MOP [identyfikujesz przyczynę]. Zajechał mi drogę i musiałem przyhamować. W tamtym momencie [oceniasz po uspokojeniu się, jak najbardziej obiektywnie] zareagowałem w sposób X. W tamtym momencie (nie) był on uzasadniony/ale mogłem zareagować w sposób Y lub Z. Kierowca tamtego pojazdu złamał prawo, mam nadzieję, że nic nikomu nie zrobił i miał poważną przyczynę by taki manewr wykonać. [nieobowiązkowe, ale możesz też wyciągnąć wnioski ogólne:] W przyszłości powinienem np. bacznie obserwować drogę i innych kierowców na rozjazdach.

splash545

@macgajster super pomysł z pamiętnikiem i analizowaniem swoich reakcji i planowaniem tego jak się zachować na przyszłość w sytuacji analogicznej. Ja sam pisze tego typu dziennik codziennie i właśnie zwracam uwagę na podobne rzeczy co opisałeś - w stoicyzmie jest praktyka która nazywa się rachunek sumienia/przegląd siebie i właśnie na tym polega można ją robić po prostu myśląc. Ja natomiast też lubię ją łączyć właśnie z pisaniem dziennika bo nasz mózg działa wtedy w inny sposób i łatwiej nieraz dojść do jakiś wniosków, podjąć jakąś decyzję właśnie jak piszemy. Pisanie w ten sposób jest formą rozmowy z samym sobą, można wtedy łatwiej dojść o co nam chodzi i siebie poznać. A taka metoda z pisaniem jest jak najbardziej polecana też przez stoików, Rozmyślania Marka Aureliusza były w pewnym sensie czymś takim. Polecam też odcinek podcastu Tomasza Mazura gdzie opisuje to w fajny sposób odcinek nazywa się "Po prostu pisz"

Dudleus

@splash545 stoikiem trzeba raczej być z tego co widzę to raczej trzeba. Powodem niepokoju jest nieudane życie bycie zniszczonym, brak przyszłości i nic więcej.


@macgajster Nigdy nie potrafiłem ukrywać emocji widać po mnie wszystko, choć np w szkole jestem po prostu spokojny i tyle. ja głównie pustkę czuję bezesens i smutek, bierze mnie czasem na płacz bez powodu. Czy przy muzyce słuchając teraz albumu "tourted poems department" po prostu płaczę. Przeszłości coraz mniej rozpamientywuję a o przyszłości nie myślę bo jej nie mam, jedynie lubię się zamknąć w swoich fantazajach nie do spełnienia bo poprawia mi to nastrój. Jedynie jeszcze to jestem niezdolny do czucia miłości. Może jeszcze nienawiść zamiast złości, ale to tylko do samego siebie i bardziej zmieniło się w bezradność.


Fajnie, że wróciłeś do zainteresowania samochodem warto było. Gratuluję poprawy radzenia sobie z emocjami. Chociaż po paru sytuacjach, które mną wstrząsnęły w jakiś sposób to sobie je zapisałem.


Ja wiem co muszę: nauka języków, siłownia, wychodzenie do ludzi wszędzie gdzie się da, nie branie narkotyków, praktyki stoickie, nauka linuxa. I po 100h będą pierwsze efekty. Tylko problem jest taki, że mnie to wszystko bardzo nudzi i męczy nie jestem jak wszyscy, że mogę siedzieć ciągle nad rozwojem i czerpać z niego satysfakcję wolę konsumować rozrywkę czy leżeć.


To trzeba teraz jeszcze dziennik prowadzić chyba dam radę. Ładny ten przykład z sytuacją drogową.

macgajster

@Dudleus z tego co pamiętam masz 22 lata. Masz jeszcze sporo czasu przed sobą. Nikt nie rodzi się idealny, żyjemy głównie dla siebie (bo bez nas samych to dla kogo żyć ) i to my nadajemy sens naszemu życiu. Jedni odnajdują się tworząc rodzinę, inni lubią podróżować, a jeszcze inni szukają. Nie musisz i nie bądź jak inni. Masz swój zestaw cech, swoją osobowość, bądź sobą. Nie musisz udawać, nie musisz ukrywać. Szczerzy i prawdziwi ludzie są bardzo potrzebni w społeczeństwie i to jest to do czego powinniśmy dążyć. Fasady i maski szkodzą. Jeśli spotkasz kogoś, kto nie akceptuje tego jaki jesteś - jego strata, a przecież ślubu nie braliście to i rozwodu nie będzie. Na dłuższą metę i tak by taka znajomość nie zadziałała pozytywnie.


Jeśli będziesz chciał (chciał, a nie musiał, nikt niczego nie nakazuje ), skup się na początku na tej muzyce i emocjach jakie wywołuje. (nie odpowiadaj na pytania jeśli nie chcesz) Czy jest to jakaś melancholia? Czy coś w niej jest takiego za czym tęsknisz albo wyobrażasz sobie coś konkretnego? Spisz, szukaj co daną emocję wywołuje, jak ona wpływa, co się dzieje. W necie jest naprawdę sporo wiedzy i może dokopiesz się do interpretacji albo źródła tego wszystkiego.

Mam film, który mnie dużo dał w temacie fantazjowania "na jawie". Wiedz jednak, że fantazja czy wobraźnia to nic złego i możesz jej użyć na różny sposób. Mnie wyobraźnia pomaga np. w rysunku technicznym 3D. Zanim narysuję już mniej więcej wiem jak to będzie wyglądało. Jeśli nie jesteś techniczny możesz spróbować rysować, malować, pisać, tworzyć muzykę, ogólnie jakąś sztukę. Ten film to Sekretne życie Waltera Mitty. Znajdziesz w necie na portalu o trzyliterowej domenie.


Ta rozdmuchana "miłość" to nic innego jak hasło reklamowe. Kilka lat temu sam sobie zadałem pytanie "Czym jest miłość?", bo po prostu nie wiedziałem, a przecież w bajkach i filmach motyle w brzuszku, zwierzęta śpiewają i iskry się sypią z tego całego zakochania [hehe, bo wiecie ( ͡° ͜ʖ ͡°)]. Sięgnąłem do etymologii tego słowa. Wiesz co? To jest tak proste, że głupio mi było Słowo "miłość" pochodzi od "miłować" czyli "być miłym" Polecam również wikipedię (link na samym końcu żeby zassało film z yt).


Nie chcę stawiać jakiejkolwiek diagnozy, nie bierz moich słów za pewnik, bo lekarzem nie jestem. Korzystam z "chłopskiego rozumu", staram się wczuć w to co piszesz, znaleźć jakieś rozwiązanie i pomóc. Nie lubię szkodzić. Mam tezę, że niepokój i chęć płaczu może być spowodowana dysonansem między oczekiwaniami, a tym gdzie jesteś. (nie odpowiadaj na pytanie jeśli nie chcesz) Może uciekasz w fantazję, bo tam oczekiwania są spełnione?

Spróbuj poznać siebie, nawet kosztem nauki czegoś. Jeśli uda ci się załagodzić niepokój i inne negatywne (nie ma czegoś takiego jak "złe" emocje, one nie niosą zła i dobra, a są informacją, że coś nam pasuje albo nie oraz motywatorem) nastroje, wtedy okaże się, że wiedza może łatwiej wchodzić do głowy, że masz energię do działania.

Niby "stracisz" np. pół roku nauki języka, ale zainwestujesz w swoją przyszłość zdecydowanie więcej. Podwyższony permanentnie kortyzol to trucizna. Powoduje szybsze starzenie, ale też słabsze przyswajanie wiedzy. Sztuczka polega na tym, że kortyzol wydzielany jest w sytuacji zagrożenia. Uruchamia się mechanizm walcz/uciekaj. Nie da się walczyć ze sobą i nie da się od siebie uciec. Można zaakceptować, a dopiero potem określić z głową co się chce zmienić i na co.


Napisałeś "muszę". Mam nadzieję, że to plan, a nie narzucone siłą zadania Na mnie to nie działa, ale spróbuj zamienić "muszę" na "mogę" lub lepiej "chcę". To manipulacja własnym mózgiem Ten mityczny rozwój to także piękne hasełko. Pewnie kołcze dobrze koszą kasę na tym.

Wszyscy to się tylko chwalą jacy to nie są och i ach. "Oni" ciągle się uczą, ciągle coś zwiedzają, ciągle coś i coś, bez przerwy działają lub w pełni gotowi do działania tylko pistolet startowy odpalić. Guano prawda. Nie ma człowieka, który ciągle by czegoś się uczył. Jeśli jest, to ma coś nie po kolei z głową

Na moim przykładzie: urządzenie numer 1 obmyśliłem 3 lata temu, wciąż leży rozgrzebane i nawet nie testowałem prototypu na żywo; urządznie numer 2 obmyśliłem z rok temu, leży w kawałkach i nie ma kawalątka działającego; przy samochodzie-projekcie ostatnio robiłem trzy tygodnie temu, jedynie wczoraj pojechałem odebrać części.

Też lubię konsumować, pozwalam sobie na to jeśli nie mam chęci czegokolwiek robić. Są rzeczy, do których zmuszam się (sprzątanie) albo wręcz unikam (gotowanie). Jakbym wstawił zdjęcie biurka to wstyd by był


Na koniec skorzystaj z rady Króla Juliana: https://www.youtube.com/watch?v=8vA7I_RE0CY i DZIAŁAJ


Link do wikipedii

macgajster

@Dudleus teraz sobie przypomniałem... Narkotyki nigdy spoko. Masz ciężką sytuację, a one nie pomagają nawet bez tego. Krótkotrwale uciekniesz od problemu, który w perspektywie się skumuluje. Żeby było gorzej, cokolwiek tam bierzesz może spowodować, że będziesz kiedyś uczył się na nowo wiązać sznurówki.


Gdzieś również słyszałem lub czytałem, że mężczyzna musi siebie poznać, wystawić na różne próby, znaleźć granice swojego ciała i ducha. Coś w tym może być.

splash545

@macgajster dziękuję Ci za Twoje komentarze są przemyślane i bardzo wartościowe, może uda Ci się z nimi do naszego kolegi jakoś trafić. Ja kiedyś próbowałem i po części trafiłem ale szybko się zniechęcił ale widać, że ostatnio ma znów chęci na następną próbę może akurat mu coś pomoże z tego co napisałeś. A jeśli też ktoś inny kiedyś natrafi na nie na pewno może coś dobrego z nich wyciągnąć.

Dudleus

@macgajster tak 22 znajomości praktycznie nie mam. Nie rozumiem ludzi i nie potrafię się z nimi dogadać, zawsze palnę coś głupiego i psuję innym zabawę. Jakbym miał żyć dla siebie to nigdy bym z domu nie wyszedł bo niczego więcej mi nie trzeba, ale muszę mieć kasę na przeżycie. Zestaw cech mam beznadziejny robiłem testy w szkole.INFJ osobościowy, na termperament, jeszcze jeden na osobowość to w sumie wyszło, że nie mam nic dominującego może poza wrażliwością i nie mogę pracować z samymi danymi, powtarzalnymi schematami i w dużych grupach najlepiej dłuższe głębsze relacje z małą ilością ludzi.


Miły nie jestem dla innych nie potrafię głównie unikam ludzi.


Mam notatki u siebie odnośnie muzyki nawet tutaj pisałem https://www.hejto.pl/wpis/jest-to-dlugi-wpis-ale-wazny-dla-mnie-wpis-bo-zdalem-sobie-sprawe-jak-utozsamiam. Zauważyłem, że najbardziej zwracam uwagę na tematykę a najbardziej lubię: związki, bezsens życia, albo muzyka zabawowa by się pobujać. Na duży plus też gdy mogę się z czymś utożsamiać. Z instrumentów najbardziej kocham dźwięk pianina. Tematyka związków mnie fascynuje bo sam nigdy nie będę tego mieć i np. w klasie pytałem dziewczyny o ich doświadczenia. W muzyce mi monotematyczność w tematach, które lubię nie przeszkadza bo "tourted poems department" mogę podsumować zdaniem" faceci są beznadziejni" i mimo, że przez 28 utworów bo nie wszystkie są o tym to świetnie się bawię, mam gęsią skórkę a w albumie hip hopowym po 5 nutach o kokainie, ruchaniu suk już mam dość i nudzę się.


Ja po prostu mam scenariusze, które nigdy się nie spełnią jednak miło mi się robi gdy o nich pomyślę. Do rysunku/malunku mam 2 lewe ręcę, znałem kiedyś jedną malarkę jednak nie tykam tego, na pisanie jestem zbyt chaotyczny i głupi nie mogę sformułować jasno myśli a przede wszystkim wszyscy rówieśnicy na odwal się pisali dużo lepsze rzeczy w 5 minut na kolanie niż ja zastanawiając się nad każdą linijką przez godzinę, na muzykę jestem za głuchy i wiecznie spięty przez co trudno mi grać na czymś, z 10 lat temu na gitarę chodziłem a w liceum byłem na kilku lekcjach pianina i zawsze to samo było że za sztywny jestem. Też na to wszystko jestem za stary i nie zarobię miliardów dzięki temu. Może obejrzę ten film.


Oczekiwania się takie, że powinienem mieć 10% tkanki tłuszczowej, 700kg w totalu, własny biznes czy etat za 50k netto, szeroką wiedzę techniczną jak wszyscy tutaj. A fanatazje mam, że może powygłupiam się trochę na gali freakfightowej zgarnę fajne pieniądze czy będę żył w USA z stabilną sytuacją finansową i miał dziewczynę w moim typie(180cm blond włosy niebieskie oczy, nie gruba) a w domu byśmy razem grali na pianinie czy gadali godzinami.


Ja siebie znam, jestem prostą maszyną. Alkoholikiem, grubasem, dużo głupszym od wszystkich, bez talentu. Najlepiej się czuję w domu przy komputerze. Kortyzol mi nie straszny i tak za 2 lata będę łysy a organizm mam zniszczony od alkoholu. Siedzę z tym angielskim bo muszę i tyle.


Nie umiem siebie oszukiwać bo nie chcę tylko muszę bo takie są standardy. Nie potrafię puszczać afirmacji bo je wyłączam od razu a takie gadanie chcę chcę cały czas gadać do siebie jest strasznie sztuczne i myślę wtedy"co ja robię z swoim życiem".

Przecież nawet na hejto wszyscy ciągle biegają, medytują, pracują uczą się się itp.


@splash545 mam słomiany zapał bo wszyscy piszą jak to się świetnie czują dzięki X i jakich to efektów nie mają ja próbuję i mam tylko " aha, gdzie to wszystko o czym inni piszą"?

12ad0858-a0cc-43fa-8c35-7cd58f2ab968
52087d63-b038-4b94-91b3-272d09dc61f1
19c2381a-9284-4ce5-949b-7548ba69b06a
splash545

@Dudleus

bo wszyscy piszą jak to się świetnie czują dzięki X i jakich to efektów nie mają ja próbuję i mam tylko " aha, gdzie to wszystko o czym inni piszą"?

Bo to trzeba czasu, żeby dojść do tego o czym inni piszą i chyba przede wszystkim trzeba właśnie najpierw popracować nad kwestią podejścia i swoim odbiorem świata.

Ja też kiedyś rzuciłem picie alko i poza tym, że nie piłem wiele się nie zmieniło. Dopiero jak poznałem siebie i trochę poukładałem sobie w głowie przy pomocy technik opisanych przez kolegę wyżej to dopiero następnym razem jak rzuciłem to nauczyłem się tym cieszyć.


Oczekiwania się takie, że powinienem mieć 10% tkanki tłuszczowej, 700kg w totalu, własny biznes czy etat za 50k netto, szeroką wiedzę techniczną jak wszyscy tutaj. A fanatazje mam, że może powygłupiam się trochę na gali freakfightowej zgarnę fajne pieniądze czy będę żył w USA z stabilną sytuacją finansową i miał dziewczynę w moim typie(180cm blond włosy niebieskie oczy, nie gruba) a w domu byśmy razem grali na pianinie czy gadali godzinami.


Z tego też co wyżej napisałeś wychodzi, że masz oczekiwania wobec życia bardzo trudne w realizacji a nawet jakby Ci się udało to nie przyniosą Ci one szczęścia ani spokoju. Powinieneś zacząć pracować na samym początku właśnie nad tym, żeby nie mieć żadnych oczekiwań - przyjmuj to co przyniesie Ci los i odnajdź się w tym co by to nie było. A także naucz się cieszyć z rzeczy małych jak spacer czy cokolwiek robisz może to być nawet sprzątanie pokoju. Wszystko jest kwestią podejścia i nastawienia i można się tego nauczyć. Trzeba tylko chcieć, mieć otwarta głowę i nie zamykać się w starych schematach, że Ty chcesz to to i tamto.

Dudleus

@splash545 >popracować nad kwestią podejścia i swoim odbiorem świata.


Ciągle zapominam, że gdy się powie że wszystko się uda to wszystko się uda a jak powie się że nie uda to się nie udaje nic.


Czyli powinienem wrócić do narkotyków zniszczyć ostanie szare komórki i potem rzucić na nowo korzystając z technik będzie super? Już po tygodniu trzeźwości lepiej się śpi. Co do odkrywania siebie nie ma tu wiele do roboty trzeba zrobić testy psychologiczne bo wszystko jest już opisane a nie jestem wyjątkowym przypadkiem.


Ja naprawdę nie mam żadnych oczekiwań co do siebie nawet pisałem wyżej że dla mnie najlepiej jakbym nigdy z domu nie wychodził i tylko przed komputerem siedział bo widzę jakim wrakiem jestem tylko widzę jakie są normy społeczne, nawet pisząc nie wychodzę poza standardy hajto może gdzie indziej jeszcze wyższe są, na ten moment nie będę wolnym stoikiem i zarabiał tyle co ty. Co mi dotej pory los przynosił? Ja jedyne co pamiętam to to że wiecznie mam za wysokie standardy, nic nie potrafię i jestem gorszy od wszystkich

splash545

@Dudleus

Czyli powinienem wrócić do narkotyków zniszczyć ostanie szare komórki i potem rzucić na nowo korzystając z technik będzie super?

Nie


I co uważasz, że te testy definiują? Że tak jest na zawsze do końca świata i nic nie możesz z tym zrobić? Przecież w pracy nad sobą chodzi właśnie o zmianę swojego charakteru i sposobu myślenia. To nie jest dane nic na zawsze, że taki jesteś i już. Wszystko można poprawić w jakimś stopniu.


Co mi dotej pory los przynosił?

jedyne co pamiętam to to że wiecznie mam za wysokie standardy, nic nie potrafię i jestem gorszy od wszystkich

Tego Ci los nie przyniosł tylko Ty sam bo możesz zmienić swój sposób myślenia i odnajdywać się w różnych sytuacjach. Trzeba się tylko wziąć i robić to co np. radzą stoicy np. Tomasz Mazur w swoim podcascie. Albo tu kolega co Ci wyżej pisał bardzo fajne pomysły co masz robić. Albo i wiele innych życzliwych tu osób dawało Ci dobre rady. Tylko żeby się zmienić tylko zacznij to robić i rób to wytrwale, długo, cierpliwie 100h potem 1000h i wszystko się zmieni. Twoje podejście, Twój charakter i jak zrobisz sobie test to już wyjdzie Ci co innego

Dudleus

@splash545

>I co uważasz, że te testy definiują? Że tak jest na zawsze do końca świata i nic nie możesz z tym zrobić? Przecież w pracy nad sobą chodzi właśnie o zmianę swojego charakteru i sposobu myślenia. To nie jest dane nic na zawsze, że taki jesteś i już. Wszystko można poprawić w jakimś stopniu.


Definiują cechy wrodzone. Osoby, którym wychodzą cechy przedsiębiorcze dobrze radzą sobie w biznesie i prędzej czy później im wyjdzie. Nie jest mi łatwo w to uwierzyć, że jak się przeczyta dziesiątki książek o danym charakterze będzie w stanie się przestawić na ten konkretny wymagany. Chociaż wiem że fakty są takie, że każdy może osiągnąć wszystko wystarczy praca, sam jakbym wziął się do roboty byłbym teraz miliarderem, zmienił świat na lepsze itp.


Na razie czekam jak po 100h nauki angielskiego choć trochę przestanę czuć bezsilność. Z tego co policzyłem na szybko w tym miesiącu minie mi 100h na siłowni czy innej aktywności to tym razem pewnie uda się nie czuć bezsilności.


Wpis do dziennika.

Czytanie, że innym się udaje i mają sposoby jak sobie ze wszystkim radzić wzbudziło we mnie zazdrość. Później też przeczytałem, że mam za duże oczekiwania od życia( smutek, bezradność) nie wiem na jakie zmienić oczekiwania ( zakłopotanie). Wniosek jest taki, że nie powinienem nic pisać bo zawsze źle będzie.


jak mam korzystać z tego co mi daje los jak nie wiem co do tej pory mi dał?


>życzliwych tu osób dawało Ci dobre rady. Tylko żeby się zmienić tylko zacznij to robić i rób to wytrwale, długo, cierpliwie 100h potem 1000h i wszystko się zmieni. Twoje podejście, Twój charakter i jak zrobisz sobie test to już wyjdzie Ci co innego


Tylko jak wyrobić tę determinację? Nienawidzę nauki, angielski, siłownia strasznie mnie męczą, Linux był dla mnie nudą i męką dla pieniędzy więc szybko się poddałem, szukanie pasjii tylko nikt mi nie napisał dokładnych przedziałów po jakim czasie zacznie się coś lubić, ale przyjmę, że po 100h będzie lepiej . Do szkoły chodziłem i chodzę ponad 100h a dalej niecierpie tego. Miałem iść na juwenalia bo będę się świetnie bawił i pewnie porucham, wzyssycy tutaj są najmądrzejsi to nie było innej opcji niż te co mi napisali a ja tego tak nie odczułem że jest super i seksu jak nie miałem tak nie mam tylko wiem że będę musiał chodzić cały czas. Jeszcze napisałeś że teraz będę musiał się cieszyć z spaceru czy sprzątania. Lubiłem wyjść do parku, ale teraz muszę to traktować jako trening by być jak inni.


Mam bez przerwy sobie gadać, że wszystko jest super sprawia mi ogromną przyjemność mimo, że w środku nie czuję inaczej? Nie mogę nawet patrzeć na siebie w lustrze bo coraz większe zmęczenie mam na twarzy bo muszę robić co inni mi radzą na Hejto w teraz dojdzie kłamanie prosto w twarz. Chciałbym mieć jakąś przyjemność w życiu poza grami i słuchaniem muzyki, ale tego będę musiał zaprzestać bo to nie rozwija.


Im dłużej nad tym wszystkim myślę to żałuję że nie ma w Polsce eutanazji na życzenie bo jestem za głupi na magika.

splash545

@Dudleus

Może to być pamiętnik na zasadzie "mam gorszy dzień, piszę", może w miarę chęci albo jakieś podsumowanie kilku znaczących dni. Nie ma to być zarzynanie się o opisanie każdego, nawet najmniej znaczącego dnia i sytuacji.

Tu masz przykładowy opis wraz z kołami: https://streskiler.pl/mapa-emocji-i-kolo-uczuc-powiedz-co-naprawde-czujesz/

Wpis przykładowy do pamiętnika (w nawiasach kwadratowych mój doopis): dzisiaj zdenerwowałem się (agresja, irytacja) [identyfikujesz co się z tobą działo, jakie emocje czułeś] na kierowcę, który skręcał z lewego pasa autostrady w prawo na MOP [identyfikujesz przyczynę]. Zajechał mi drogę i musiałem przyhamować. W tamtym momencie [oceniasz po uspokojeniu się, jak najbardziej obiektywnie] zareagowałem w sposób X. W tamtym momencie (nie) był on uzasadniony/ale mogłem zareagować w sposób Y lub Z. Kierowca tamtego pojazdu złamał prawo, mam nadzieję, że nic nikomu nie zrobił i miał poważną przyczynę by taki manewr wykonać. [nieobowiązkowe, ale możesz też wyciągnąć wnioski ogólne:] W przyszłości powinienem np. bacznie obserwować drogę i innych kierowców na rozjazdach.

Proszę przekopiowalem komentarz kolegi co Ci pisał wyżej. Rób to np co drugi dzień albo 2x w tygodniu byle była w tym jakaś regularność. W ten sposób zaczniesz radzić sobie ze swoimi emocjami i poznawać siebie naprawdę. I to jest ta rzecz na którą masz poświęcić 100h a później 1000 żeby pokonać bezsilność, która powinieneś zrobić a pierwszej kolejności.

Co jeszcze możesz zrobić to posłuchaj tych stoickich podcastów tam Tomasz Mazur dużo opowiada jak radzić sobie z emocjami i nie polega to na uciekaniu przed nimi albo wmawianiu sobie czegoś. To na te rzeczy powinieneś poświęcić swój czas, żeby pokonać bezsilność.


I przeczytaj jeszcze raz komentarze @macgajster bo tam Ci ładnie pisał, żebyś sobie tak nie narzucał niczego na siłę i dawał inne mądre życiowe rady, żeby nie przejmować się opinią innych itp.

Dudleus

@splash545 kto mi może sprawdzić czy poprawnie wszystko zapisuję? Zrobię tabelkę w Excelu z datami, odpalę stoper podczas pisania i będę sumował długość.Podcasty też mogę wliczać do czasu?


Nic na siłę to bym od komputera nie odchodził w takim wypadku no po prostu muszę na siłę też zmieniać komunikat muszę na chcę. Jakbym miał się nie przejmować opiniami innych to nigdy bym niczego nie spróbował co na Hejto mi radzą.

splash545

@Dudleus tak też wliczaj podcasty do czasu tylko staraj się coś z ich wynieść, najlepiej po podcaście też sobie usiądź i przez 15-20min przemysl sobie wszystko co usłyszałeś i przemyśl w jaki sposób mógłbyś zastosować u siebie w życiu to co tam usłyszałeś i czy ma to dla Ciebie sens.

Zapisuj tak, żeby to dla Ciebie było czytelne. Niekoniecznie musi mieć to jakaś z góry narzuconą stałą formę.

Widzisz ja np. pisze dziennik codziennie i nieraz wygląda to tak, że opisuje po kolei co zrobiłem i swoje reakcje i jest to dosyć zwięzłe. A czasem jest dzień, że akurat jakaś sytuacja szczególnie wyprowadzi mnie z równowagi albo zaczynam czuć niepokój z jakiegoś powodu i wtedy mocno rozwijam się z zapiskami na temat moich emocji i przemyśleń z nimi związanych i poszczególne zapisy różnią się od siebie. Nie musisz się trzymać sztywnych reguł zapisuj, żeby to dla Ciebie miało sens i nie bój się rozwijać z tematem jak coś Ci wpadnie do głowy w trakcie pisania.

macgajster

@Dudleus rozwinęła się tu trochę ta dyskusja. Nie do wszystkiego się odniosę, wybacz, musiałbym poświęcić sen, bo jak mogłeś zauważyć lubię się rozpisywać


W temacie MBTI możemy się policytować, choć nie ma to większego sensu. Jestem INTJ, dowiedziałem się tego 6 lat temu. Nie miałem żadnych testów na predyspozycje w szkole. Też nie lubiłem szkoły, ale od technikum (wybranego na bazie zainteresowań) zacząłem działać trochę pozalekcyjnie, choć nadal w trakcie zajęć. Tak się czasem zdarzało, a jak nauczyciel zobaczył zainteresowanie i zaangażowanie to pozwalał. To zaangażowanie dawało mi trochę fory.

Mam naturalną tendencję do całkowitego olewania swoich uczuć i emocji, ignoruję też bezwiednie głód i pragnienie, kiedy za mocno się wsłucham w czyjąć wypowiedź lub zacznę intensywnie myśleć i uciekać w wyobraźnię robię resting bitch face (wyglądam jakbym chciał kogoś zabić). Dla równowagi potrafię jednak wykorzystać odcinanie uczuć/emocji, np. gdy prowadzę zebranie dla 20-30 osób. Trema? Nie-ma. Problem pojawia się, gdy zauważam fajną kobietę na horyzoncie i chciałbym zagadać. Lubię spać, ale nie lubię kłaść się spać i nie lubię wstawać, tym bardziej wcześnie. Do pracy wstaję według budzika o 6:00. Moja osobowość składa się z pozornych paradoksów.

MBTI nie powstało żeby tylko określić jaką ma się osobowość i to też w określonym zakresie. To jest wskaźnik jakie cechy ma się mocno rozwinięte, a nad którymi warto popracować.

Ze szkoły podstawowej zostało mi ZERO kontaktów, z gimnazjum zostało mi ZERO kontaktów, z technikum został mi JEDEN kontakt, ze studiów ze TRZY. To są osoby, z którymi kontaktuję się powiedzmy średnio raz w tygodniu i jest jakaś odpowiedź. Tylko przez szkoły poznałem mniej więcej 200 (dwustu) rówieśników będąc w tej samej klasie. Mam zatem cztery osoby, z którymi mogę pogadać dość swobodnie. 2% spotkanych na mojej drodze ludzi było w stanie mnie wytrzymać a ja ich, i byliśmy chętni utrzymać kontakt. Tak, jest to smutne, ale czy smucąc się mogę coś z tym zrobić?

W kwestii finansowej, na rynku jestem od 2018 roku. Miałem drobny, roczny, poślizg na studiach. Powinienem zarabiać minimum dwukrotnie więcej niż zarabiam zgodnie z tym co w internecie piszą. Nikt jednak tyle nie oferuje, a często to ja muszę się nagiąć żeby spełnić wymagania i dostać pracę. Mam magistra, mam inżyniera, mam technika, wszystko w kierunku elektronika. Projektuję i programuję urządzenia. Chciałoby się powiedzieć programista-15k, a ja odpowiem <smutna_zaba.jpg>. Daleko mi, oj daleko.


Ja wiem, że w swojej sytuacji nie widzisz wyjścia, a dodatkowo znasz to bagno i się w nim rozgościłeś. Nie nakazuję ci jednak wykonywać żadnej dodatkowej czynności. Chcę ci pokazać jakie są sposoby radzenia sobie, co _możesz_ zrobić. Chcę też pomóc ci zobaczyć świat bardziej takim jakim jest. Nie wszyscy mamy bujną czuprynę, ferrari kabrio w jednym z garaży na posesji obok willi z basenem. Większość ludzi pracuje na umowie o pracę i ich dorobek na emeryturze to w porywach M3 + passat kombi 1.9 TDI. Ja sam przymierzam się mentalnie do przejścia w strzyżenie żyletką, nie mam mieszkania na własność i nawet perspektywy na nie, mam trzy samochody, których łączna wartość to może 40-50k o ile znajdzie się kupiec. Nie mam drugiej połówki i nie widzę od dłuższego czasu żadnej opcji na horyzoncie. Jedyny mój związek odchorowywałem trzy lata (związek to nie są ciągłe motylki, a jak źle trafisz to pierze będzie częściej latało; stawiasz związek na piedestale).


Postawiłeś przed sobą duże wymagania. <tu żart> Powiedziałbym, że takie dla człowieka prawie idealnego do ofert pracy - student pierwszego roku studiów z 10-20 letnim doświadczeniem z technologiami z przyszłości </żart> Nie od razu Rzym zbudowano. Na twoim miejscu, z bieżącą dla mnie wiedzą i doświadczeniem, naprawdę wpakowałbym siły w poznanie siebie, oswojenie się ze sobą. To jest inwestycja, której nigdy nie kupisz pieniędzmi. Będzie jednak procentować w przyszłości, gdzie może właśnie dzięki spokojowi ducha uzyskasz pieniądze.


https://www.filmweb.pl/film/Si%C5%82a+spokoju-2006-211209

Obejrzyj, jeśli zechcesz, w wolnej chwili, a jak wolisz czytać to jest książka (adaptacja filmowa różni się szczegółami, standard). Opowieść o człowieku, który rzeczywiście istnieje, rzeczywiście chciał wiele, choć startował z innej pozycji niż jesteś. Miał dużo, chciał jeszcze więcej, wypadek odebrał mu wszystko, choć już wcześniej były sygnały że coś z jego podejściem jest nei tak. Są dostępne jego wykłady TEDx na youtube.


Przede wszystkim jednak: bądź sobą! To już nakaz

macgajster

@Dudleus możesz włączyć tłumaczenie automatyczne. To jest chyba taki dobry film podsumowujący w kilku minutach to co warto żebyś wiedział.

https://www.youtube.com/watch?v=DA4twJiaWVw

Dudleus

@macgajster z MBTI mocnymi i słabymi stronami jest taki, że naprawdę nie mam mocnych stron tylko do taka gadka, żeby nikogo nie uraźić.


Zazdroszczę tego, że nie masz tremy bo umiesz odciąć emocje ja nie potrafię prezentować.


Chyba wychodzi na to, ze tak jest z tymi relacjami, że ich nie ma tak naprawdę.


Z finansami mocno mnie zaszkodziłeś szczególnie, że mając do czynienia z elektroniką nie masz nie wiadomo jakich zarobków. To, że nie każdy sobie świetnie radzi i np. żyją od 1 do 1 to bardziej z memów kojarzyłem, albo wpisów trolli nie spodziewałem, że faktycznie tak jest albo może jedynie promil ludzi.


Jeżeli chciałbyś mieć fajny związek to niestety jedynym wyjściem jest terapia. Mi się nie chce bo to dużo lat ciężkiej pracy wymaga w moim przypadku.


Trochę case,y jak ten z "Siła spokoju" mnie dobijają bo bardziej utwierdzam się w tym, że to ze mną coś nie tak. Narazie muszę obejrzeć "sekretne życie walttera mitty"/Ten ostatni film, który podesłałeś akurat do mnie nie przemawia bo to taka typowo rozwojowa gadka, która mi nie wchodzi w bólach przeczytałem "jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" czy w temacie duchowości słuchałem na raty "potęga teraźniejszości" jednak no coś mnie wewnętrznie przed tym blokuje.

macgajster

@Dudleus nie będę probówał przekonać cię, że dasz radę czy cokolwiek w tym stylu Po pierwsze to nie działa, bo nie uwierzysz, a po drugie dostałeś w tym wpisie trochę materiałów i jeśli będziesz chciał to skorzystasz. Szkoda też czasu na przekomarzanie się.


Co do kasy, to zależy co kto sobie przekalkuluje. Jakbym miał zarzynać się w pracy i po roku osiwieć albo wyłysieć to podziękuję. Nie mówię, że nie przygarnąłbym więcej kasy, bo to by trochę rzeczy ułatwiło. Na razie mi jednak wystarcza, przy zmianie pracy liczę na zwiększenie przychodu, a w obecnej pracy raczej nie mogę na to liczyć.

Nie jest powiedziane, że po studiach będziesz robił za minimalną, ledwo łączył koniec z końcem. Nie licz jednak od razu na kokosy, bo to przychodzi z czasem i doświadczniem.

Dudleus

@macgajster nie przekomarzam się , jedynie zostaje mi obejrzeć filmy, co 2 dni mapę emocji, podcasty I po 100h poczuję zauważalną różnicę nie ma innej opcji. Najbardziej się boję, że będę źle zapisywał i miał nieprawidłowe odczucia jak zwykle. Jutro zrobię mapę.


Nie myślałeś by np. do USA lecieć za pracą? Ja jestem w gówno szkole to powyżej minimalnej nie mam szans. Najlepsze opcje jakie mam to: wojsko( 7.5 k na start, pewna emeryta, praca lekka stałe godziny pracy) tylko u mnie w okolicy nie ma miejsc i na szkolenia też nie tak łatwo się dostać, chociaż pewnie bym nie zdał testów psychologicznych, policja tutaj warunki trochę gorsze, ochrona ( chyba z 35 zł/h tylko brak emerytury, mój kolega wyciąga niej 11k miesięcznie)

macgajster

@Dudleus brakowało mi słowa Chodziło mi o takie przerzucanie się argumentami, w tę i wewtę.

Pamiętaj, że nie musisz robić żadnej z tych rzeczy jak w zegarku. Pojawi się coś znaczącego w ciągu dnia albo nocy - piszesz mapę.

Widzę, że jesteś zdeterminowany i nie chcę żeby to wybrzmiało jakbym cię zniechęcał. Życie to nie RPG, niestety nie da się ściśnie ustalić, że po wykonaniu konkretnych czynności wskoczysz na kolejny poziom. Ubolewam nad tym, bo sam chciałbym wiedzieć które umiejętności w drzewie wybrać żeby osiągnąć coś konkretnego Sto godzin to taki orientacyjny czas i raczej się do niego nie przywiązuj jak do prawdy objawionej. Jest szansa, że zmianę zauważysz szybciej, np. po kilku wpisach z mapy uczuć będziesz lepiej identyfikował co czujesz albo znajdował jakieś schematy.


Nie bój się popełniać błędów. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Jeśli wyciągniesz wnioski z czegoś pierwotnie uznanego za błąd, to przekształcisz to w sukces. Mylić się jest rzeczą ludzką, a nie da się nauczyć czegokolwiek bez popełniania błędów. Nie wmówisz mi, że od razu po urodzeniu stanąłeś na nogi i przebiegłeś maraton (pępowina by nie pozwoliła ).

Z resztą, co się stanie, że coś "źle" zapiszesz? Świat się nie zawali, dowiedzą się o tym tylko osoby, którym na to pozwolisz. Moźesz nawet tak dla sportu próbować popełniać błędy z premedytacją, choć to raczej na później


Myślałem o pracy zdalnej, ale mój "problem" to bycie terytorialnym. Tu się urodziłem, tu wychowałem i tu mam rodzinę. Praca mi tego nie zastąpi.

Dużo masz jeszcze czasu do końca szkoły? W jakim kierunku się uczysz?

Zaloguj się aby komentować