Bankowi się nie dziwię. Dostali ze skarbówki nakaz zablokowania konta. Zgodnie z przepisami muszą to zrobić - nie pytają czy na pewno to konto, dlaczego itd. Mają taki obowiązek, to blokują.
Potem dzwoni do nich klient i mówi, że gadał z US i to jest pomyłka. I mają mu odblokować na piękne oczy? Nie wolno im tego zrobić - facet musi dostać papier z US, że faktycznie sorka, ale nastąpiła pomyłka i nie jesteśmy winni tego, że klient zawał miał jak zobaczył stan konta
Tyle, że to trwa, a gość jest udupiony na jakiś czas. Jak kredyt spłaca z tego rachunku to ma przej.... po całości.
Ale bank tutaj nie jest niczemu winien.