Ja już kiedyś pisałem, że mam i w sumie polecam czołówkę Black Diamond Spot 400 . Głównymi zaletami są lekkość, wodoodporność, różne tryby świecenia, oraz to, że można dokupić do niej akumulator , czyli bazowo idziesz z aku, a w zapasie bierzesz paluszki na wszelki wypadek, bo można stosować wymiennie. Mi wytrzymuje całą noc na akumulatorze naładowanym na full, świecę 1/3 mocy + korzystam z opcji maksymalnego oświetlenia co jakiś czas (uruchamiana dotykiem palca z boku obudowy). Minusy to cena i to, że zjada jednak szybko baterie, więc pasuje dokupić akumulator, na którym działa już dłużej.
Chodziłem też z Mactronic Nomad i też jest bardzo spoko, na baterii trzyma dłużej niż Spot 400, ale żeby było fajnie, to trzeba jedną zmianę zrobić w nocy - i tu jest wyższość Spot 400 z dokupionym akumulatorem.
Z najtańszą z Decathlona też chodziłem, ale komfort był kiepski - noszę okulary i zwyczajnie było mi za ciemno. Poza tym szybko bateria schodziła.
Chodziłem też z taką chińską latarką i w sumie miała fajną opcje zooma/koncentracji światła, ale wraz z użytkowaniem akumulatory straciły moc i już po 2h dawała bardzo mało światła. Dodatkowo ciężkie gunwo.
Ogólnie, jeśli to pierwsza wycieczka w góry nocą, to chińska, którą masz, wystarczy w zupełności. Ja zwykle jeszcze biorę na wszelki wypadek zapas baterii i latarkę ręczną. Jak się zajawisz to możesz pomyśleć o czymś lepszym. Ogólnie bym polecał zacząć od wschodów słońca, żeby było przyjemnie, a full night zrobić w zimie jak spadnie śnieg, bo wtedy już nie ma odwrotu i się bakcyla łapie