Skoro w naszym interesie jest wygraną Ukrainy, to czy nie oczywistym by było wyłapywać i odsyłać Ukraińców na front?
#niepopularnaopinia
paulusll_2

@grzyp-prawdziwek Super pomysł na starcie mamy -0,5 PKB

Modrak

Szczerze mówiąc, to nie wiem jaką wartość bojową miałby człowiek, który wbrew własnej woli jest na siłę zaciągnięty do okopu. Znam masę ludzi, którzy niby lapią się wiekowo, ale absolutnie nie nadają się do tego, by z kimkolwiek walczyć.

tomilidzons

@Modrak nie każdy musi lecieć na front, potrzeba też sporo ludzi na zaplecze frontu

Modrak

@tomilidzons no jak rozumiem, napisałeś co Ci się wydaje, ale nie znasz rzeczywistości na zapleczu - prawda? Ludzi do pomocy na zapleczu jest aż nadto. Naprawdę z tym nie ma problemu, bo i wolontariuszy i rodzin walczących jest bardzo dużo i nie ma potrzeby teraz na jakieś dodatkowe specjalne ściąganie ludzi. Ja siedzę dosyć mocno w temacie pomocowym dosłownie od pierwszych dni tej "dużej" wojny i wiem jak jest. Mój kumpel, który ma firmę budowlaną, w pierwszych dniach pozwolił tym chłopakom którzy chcieli jechać (kilkanaście osób), by pojechali. Ci co chcieli walczyć, to pojechali. Pojechali też i ci, którzy walczyć nie chcieli, ale chcieli pomóc na zapleczu - wuększość wróciła już do roboty w Polsce. Tam nie ma teraz zapotrzebowania a znacznie lepiej mogą się przysłużyć sprawie z Polski, zarabiając i wspierając organizacje takie jak np Pogoń Ruska czy masa innych inicjatyw.

Nemrod

@Modrak Noo, zaplecze to nie tylko obsługa wojska. To jest cała gospodarka. Transport, utrzymanie dróg, torów i reszty infrastruktury. Generalnie kraj musi normalnie funkcjonować, potrzeba prądu, gazu, wody, internetu, odprowadzania ścieków, rolnictwa, zaopatrzenia sklepów i stacji benzynowych, produkcji towarów, działających szpitali i aptek itd. itd.

Co z tego, że armia ma swoje zaopatrzenie i zaplecze, jeśli cały kraj nie będzie miał? Żołnierze będą walczyli, ale reszta będzie musiała wyjechać, bo się nie będzie dało żyć. A do tego potrzeba milionów ludzi - normalnie pracujących każdego dnia w swoich zawodach. Plus każdy procent PKB Ukrainy to jednak mniejsza zależność od pomocy z zachodu. Skoro są w stanie częściowo odbudowywać kraj swoimi rękami, to niech to robią - prawda?

Modrak

@Nemrod prawda. Ale Ty też teraz teoretyzujesz - prawda? Strzelasz, że tak to powinno wyglądać - prawda? Tymczasem, osoby które uciekły z zajętych terenów, nie mogą znaleźć roboty, rzeczami które wypisałeś, też już się wcześniej ktoś zajmował. Jak nawet ktoś wróci, to musi pracować, musi gdzieś mieszkać i coś jeść a to nie jest tak, że teraz tam jest więcej roboty - jest mniej, wiele firm uciekło, strasznie ciężko znaleźć pracę. A będąc głodnym bezdomnym "na zapleczu" naprawdę w niczym się wysiłkowi wojennemu nie przysłużą. Takie są realia, pomyśl o tym a nie tak, jak Ci się wydaje. Znam temat z pierwszej ręki i to nie jednej a dziesiątek osób. Więc zachowując obiektywizm, rozmawiajmy o faktach a nie o wyobrażeniach.

Nemrod

@Modrak Ukraina zmaga się z brakiem rąk do pracy od lat. Dlaczego? Bo już przed wojną wyjechały miliony na zachód. Być może to nie jest praca, o jakiej każdy marzy - oczywiście. Podobnie w Polsce, nie każdy chce zbierać truskawki, ogórki, czy pracować w fabrykach. Tylko my od tego mamy Ukraińców, a oni mają... kogo? No właśnie.

Problemem nie jest bezrobocie. Problemem jest niskopłatna praca.

A kartki na sklepach: "zatrudnię sprzedawcę" wiszą tam od lat.

[oczywiście, że nie znam realiów na całej Ukrainie, ale zachodnią mam dość ogarniętą]

Do tych problemów dodaj milion ludzi obsługujących armię oraz mnóstwo mężczyzn, którzy w tej chwili siedzą w domach, bo się boją mobilizacji - to wcale nie pomaga.

Modrak

@Nemrod no dobra, szukają ludzi do pracy w sklepie, gdzie za pracę w sklepie się nie utrzymasz, jeśli wszystko co miałes, musiałeś zostawic za sobą. Czy rozwiązaniem ma być przymus pracy? Kolektyw etc? To już było grane, obaj wiemy jak to się skończyło. Na takie dobre rady, przyjdzie czas po wojnie. Dzisiaj wiele osób niepełnosprawnych ma do czego wracać po prostu. Wiele osób z którymi mam styczność, jasno deklaruje, że jak tylko wojna się skończy, wracają niezależnie od wszystkiego i będą jakoś starali się powrócić do normalności. Dzisiaj nie mają do czego wracać. Osobiscie przewiozłem w pierwszych dniach kilkadziesiąt osób a z moimi kumplami nakilka samochodów jak jeżdziliśmy, to ze 200 osób, każda z rodzin ma swoją historię, uwierz mi - żadna nie była hodna pozazdroszczenia i żadnej bym nie musiał słuchać, gdyby nie agresja rosyjska.

Nemrod

@Modrak Ale ty mnie nie przekonuj o wojnie. To nie ma sensu. Nie chciałbym mieszkać teraz ani w Charkowie, ani w Chersoniu, ani pewnie nawet w Zaporożu. Zachodnia Ukraina jednak to jest inna bajka - to tu się przeniosły firmy ze wschodu, tu uchodźcy właśnie z tych zagrożonych terenów żyją i pracują. Czy to jest praca marzeń? Raczej nie. Większość z nich zarabia mniej, część pracuje poniżej kwalifikacji. Po prostu nie mówimy tu o bezrobociu, a o niskopłatnej pracy poniżej kwalifikacji - dokładnie z tego samego powodu Polacy wyjeżdżają na zachód. Nie dlatego, że jest wysokie bezrobocie, tylko po prostu nie chcą tak żyć.

Natomiast ktoś tę pracę musi wykonywać. Przymusu pracy na Ukrainie nie ma, ale już ten zakaz wyjazdu dla mężczyzn to pewnie nie tylko pobór do wojska, ale też i ta kwestia - obecność rąk do pracy, bo przecież skoro tu żyją, to muszą jednak pracować bez większego wybrzydzania.

Nemrod

@grzyp-prawdziwek Nie, bo w naszym interesie są też obsadzone załogi fabryk i rolnictwo ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

[a pewnie też liczymy na częściowe załatanie dziury demograficznej ich dziećmi, które u nas chodzą do szkół]

Zaloguj się aby komentować