#ksiazki

113
3081
432 + 1 = 433

Tytuł: Zew Cthulhu
Autor: H.P. Lovecraft
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 300
Ocena: 4/10

Tyle się człowiek nasłuchał, jaki to nie jest genialny swiat, a mnie niestety rozczarował. Spodziewałem się dużo, dużo więcej po tej lekturze, no ale w 3 dni wakacjach pękła książka. Do tego stopnia, że zakupiłem Kindla, bo w sumie fajnie czytać ;)

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
2c8c9dd1-5066-42a4-a0d9-67ee23092994

Zaloguj się aby komentować

431 + 1 = 432

Tytuł: Pani Jeziora
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: SuperNOWA
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 27/52 (23 książki / 4 komiksy)

Bardzo dobra pozycja. Jak zawsze Sapkowski pięknie operuje słowem i za to go cenię. W "Pani Jeziora" podobnie jak w "Wieży Jaskółki" irytował mnie sposób prowadzenia narracji. A o zakończeniu to szkoda gadać, mógł spokojnie Wiedźmina i Yennefer ubić... 

Gdy pierwszy raz czytałem Sagę o Wiedźminie, byłem zafascynowany. Ponowna lektura mnie wymęczyła. Chciałem jeszcze przeczytać "Sezon Burz", ale sobie daruje.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytamponocach
b5812637-b29c-459a-af7f-10bcb6b81183
moll

@l__p z Wiedźminem trochę jak z Power Rangers - jak przerabiałeś to wtedy, nie wracaj, za dużo traci

jestem_na_dworzu

@l__p a co tu czytać? Król Rybak daje łódkę. Płyniemy. Pani Jeziora mówi, że Vodyanoi mogą się pogodzić z ludźmi. Idziemy do kapłana Vodyanoi po bransoletę, idziemy do Juliana po figurkę. Wracamy do Pani, dostajemy kamień. Kamień kładziemy na ołtarzu obok wiwern. Bijemy szczupaka, dostajemy miecza i fajrant.

ZohanTSW

Przecież nie wiadomo czy oni żyją czy nie. Mogli obudzić się w zaświatach

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Bellona zapowiada następny tom z nieoficjalnej serii rozmyślań o wojnie. "Kampania Polska 1939" Tadeusza Kutrzeby ma ustaloną premierę na 21 sierpnia 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 696 stron, w cenie detalicznej 79,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Ostatnie zbiorcze wydanie prac generała ukazało się w 1998 roku pod tytułem „Wojna bez walnej bitwy” nakładem Wydawnictwa Bellona i Oficyny Wydawniczej Volumen. Jednak dotarcie do nowych materiałów archiwalnych i poszerzona wiedza na temat kampanii polskiej 1939 roku stała się przyczyną decyzji o wznowieniu książki przez Fundację Historia i Kultura i Bellonę. Wydanie z roku 2024 r. oprócz dotychczasowych tekstów, dodatkowo zawiera nowe, niepublikowane opracowania, przechowywane w archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. W. Sikorskiego w Londynie. Pozwala to na ukazanie procesów decyzyjnych gen. Kutrzeby podczas kampanii 1939r. w nowym i niezwykle interesującym świetle.

Nowe wydanie do druku przygotował dr Paweł Mikołaj Rozdżestwieński oraz Ryszard Rybka, wybitny historyk Wojska Polskiego II RP.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #bellona #historia #iiwojnaswiatowa #tadeuszkutrzeba
0691de0a-6cbe-405d-ae28-940010e71e02

Zaloguj się aby komentować

430 + 1 = 431

Tytuł: Wyspa doktora Moreau
Autor: Herbert George Wells
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377313602
Liczba stron: 192
Ocena: 8/10

Doprawdy ciekawa pozycja. Z jednej strony mamy karykaturalne wręcz przedstawienie hybryd np. człowiek-małpa, człowiek-pies czy najlepsza - hiena-świnia, z drugiej całe to ich spaczone uczłowieczenie jest szalenie niepokojące. Prymitywny sposób w jaki mówią, to jak się kryją i poruszają, a wreszcie prawo, powtarzane jak mantra i odnoszenie go do tytułowej postaci; wszystko to zapala czerwone lampki. Zawzięcie i w pewnym momencie już szaleństwo Moreau i Montgomery'ego na punkcie swoich przekonań ciekawie współgrają z postępującą degeneracją stworzonych przez tego pierwszego istot. Pozostaje też główny bohater, który przez czas trwania przedstawionej historii zostaje solidnie przemaglowany przez los, który zostawia nań swój niezacieralny ślad.
Na plus także styl, pasujący do epoki oraz notoryczne "człowieku!" Montgomery'ego wypowiadane z wyrzutem do protagonisty.
Szybka, solidna książka, przedstawiająca rzeczy, które ma do przedstawienia, bez zbędnego pitu-pitu (nie tak jak pewna Pani). Na spokojnie mogę ją zaliczyć do tego lepszego spektrum tekstów pozwalających spojrzeć na początki gatunku.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hgwells #vesper #ksiazkicerbera
aea55c2b-d209-44fd-89ec-af96b71a8a77
Anteczek

Oglądałem ekranizację jako dziecko. Nie był to dobry pomysł xD

Zaloguj się aby komentować

Podsumowanie targów Vivelo na stadionie narodowym

Pierwszy raz w życiu przyjechałam do Warszawy i w sumie chęć pozwiedzania była większa niż chęć uczestnictwa w targach, których program jakoś nie do końca mnie zachęcał. 
Ogromny plus mają dla mnie za rozplanowanie. Stoiska wydawnictw są w dwóch rzędach, więc można obejść dwa razy stadion, raz od wewnętrznej i raz po zewnętrznej, żeby odwiedzić wszystkie stoiska. Nie ma krążenia i zastanawiania się "czy ja tutaj już byłam?".
Toalety (mam malutki pęcherz, więc to dla mnie ważny punkt) są na każdym kroku, tak samo jak punkty gastronomiczne.
Autoreczki mają swoje miejsce na płycie głównej, więc można odwiedzać targi omijając z daleka stada nastolatek. 
Na dole są punkty antykwariatów i sklepików z różnościami okołoksiążkowymi, okołokomiksowymi i okołogrowymi. 

Nie polubiłyśmy się z Warszawą i pewnie nie wrócę do tego miasta na targi. Musiałam wyjechać wcześniej niż planowałam, więc nie spotkałam wszystkich autorów, których chciałam, trudno jest mi więc ocenić całe targi. Były rzeczy, które mnie zachwyciły (czyste toalety bez kolejek) i takie słabsze jak to, że wiele wydawnictw zrezygnowało z udziału. Wielu ciekawych autorów będzie podpisywać swoje książki na innych targach w przyszłym tygodniu pod pałacem kultury. Ja mam jednak daleko do Warszawy i nie mogę być za tydzień, teraz wykorzystałam długi weekend jaki mieliśmy u nas w pracy.
Przywiozłam trochę literatury azjatyckiej, głównie japońskiej, trochę reportaży z Czarnego, trochę zabawnych kryminałów i odrobinkę fantastyki. 

#ksiazki #czytajzhejto #ksiazkikatie
15cbc24f-edca-493f-8b79-42dd3646794c
bojowonastawionaowca

@KatieWee absolutnym bezsensem jest podział targów na dwa wydarzenia, szczególnie tak blisko siebie czasowo. No ale niestety, pieniądze...

Zaloguj się aby komentować

429 + 1 = 430
Własny licznik: 56 + 1 = 57
Tytuł: Idealny czas na smuteczek
Autor: Nanae Aoyama
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Mova
ISBN: 9788383711119
Liczba stron: 185
Ocena: 7/10

Moim ulubionym motywem literackim jest dorastanie, być może dlatego, że ja sama musiałam dorosnąć zbyt szybko.
W tej książce dorasta Chizu, dwudziestolatka, która nie chce iść na studia, woli imać się różnych prac dorywczych.
Mama znajduje jej mieszkanie u siedemdziesięcioletniej cioci gdzie dziewczyna czuje się nieswojo i próbując się bronić przed tym uczuciem staje się niemiła zarówno wobec starszej pani jak i wobec jej przyjaciela. Trochę pogardza starszą panią i trochę obawia się tego, że może ona umrzeć.
Przez cały rok kiedy mieszka u pani Ginko prowadzi poszukiwania siebie i raczej nie jest zadowolona z tego co znajduje.

Ostatnio na rynku pojawia się wiele książek japońskich i koreańskich, jest na nie duży popyt. Pojawia się wiele książek, które być może są współczesnymi bestsellerami, jednak nie niosą ze sobą żadnej wartości.
Ta książka z jednej strony pokazuje sposób myślenia japońskich młodych dorosłych, a z drugiej jest uniwersalna - dzisiejsze dzieciaki nasiąkają japońskim sposobem myślenia w sposób większy niż my jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić.
Czytając tę książkę stawiałam się w sytuacji matki Chizu, problemy tej dziewczyny były dla mnie tak odległe i niezrozumiałe. Odnajdywałam w tej postaci jednak mojego syna, jego przyjaciół i ich problemy i postrzeganie świata.
Ich świat jest zupełnie różny od naszego.
Wczoraj w radio usłyszałam opinię, że pokolenie zet nie ma poczucia humoru, nie rozumie sarkazmu i ironii. Wydaje mi się, że jest to prawda, oni przyjmują świat trochę za bardzo na serio.

Trudno jest być dzieciakiem z pokolenia zet.

Dodatkowy punkt do oceny dostaje u mnie ta książka za okładkę, to jedna z najlepszych jakie ostatnio widziałam.
No i są kotki.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #japonia #ksiazkikatie
12a5b7ca-07fb-42bd-8e3f-dd6e9cc3bbc1
vredo

Widzę @KatieWee i koty i nic więcej nie trzeba żeby pierunąć ale wpis przeczytałem.

Opornik

@KatieWee


>Trudno jest być dzieciakiem z pokolenia zet.

>Czytając tę książkę stawiałam się w sytuacji matki Chizu, problemy tej dziewczyny były dla mnie tak odległe i niezrozumiałe. Odnajdywałam w tej postaci jednak mojego syna, jego przyjaciół i ich problemy i postrzeganie świata.


Czy ja wiem....

Mr.Mars

@KatieWee Chciałoby się ciągle dorastać.

Zaloguj się aby komentować

428 + 1 = 429
Własny licznik: 55 + 1 = 56
Tytuł: Miasto Dzieci Świata
Autor: Beata Chomątowska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 97888381918756
Liczba stron: 469
Ocena: 8/10

Rabka, Miasto Dzieci, miasto sanatoriów, miasto-uzdrowisko, gdzie dzisiaj normy jakości powietrza przekraczane są wielokrotnie. Miasto, gdzie dzieci z całej Polski w imię zdrowia pozbawiane były godności i podmiotowości, były bite, karane i głodzone.

To historia rabczańskich Żydów, rabczańskich żołnierzy wyklętych, rabczańskich dziedziców, artystów, wizjonerów i mieszkańców wsi.

To książka, która mnie zaskoczyła. Zupełnie nie tego się spodziewałam, ale to zaskoczenie było jak najbardziej pozytywne. To bardzo pogłębiona historia małego miasteczka uzdrowiskowego i ludzi, którzy się przez nie przewijali.
Polecam z całego serca, to świetny reportaż i kawał dobrej roboty związany z docieraniem do źródeł i do świadków wydarzeń.

Pani autorka była zaskoczona, kiedy powiedziałam, że ja już po lekturze. Przeczytałam książkę na Legimi, a w piątek kupiłam sobie wersję papierową, co pani autorka, tak samo jak ja, uznała za wielki komplement dla książki.

I dostałam dedykację z obrazkiem

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #ksiazkikatie
0e865622-40e1-4368-8b68-19d81ce82696
b0a85455-8bc6-45b7-a9cf-530f80f7a191
Krzakowiec

@KatieWee człowiek wchodzi na Hejto i widzi swoją rodzinną wiochę :D


Rabka to cholernie specyficzne miejsce. Trochę zapuszczone i zapomniane jednocześnie próbujące wchodzić w XXI wiek turystyki, ale przez wieloletnie zaniedbania władzy i długi które narobiono dekadę temu Rabka niestety ale mocno przegapiła swoją szansę.


ALE - żeby nie skupiać się na narzekaniu. Rabka potrafi być cudowną bazą wypadową w Gorce i ogólnie małe górki w których praktycznie nie ma turystów.

- Maciejowa

- Luboń

- Stare Wierchy

- Turbacz

- Mogielica


Jak do tego dołożymy dwa dni na jazdę rowerem po okolicach Nowego Targu i Czorsztyna można ogarnąć budżetowe spokojne wakacje trochę zdała od tłumów i zgiełku.


Na upartego jeśli już ktoś strasznie chce Zakopane z Rabki to niecala godzina jazdy (albo 3 jak są korki i ktoś ich nie ominął xD)


Ale tak szczerze - nie żałuję, że się stamtąd wyprowadziłem. Wolę wracam właśnie w wolnych chwilach łapać oddech :)

Zaloguj się aby komentować

427 + 1 = 428

Tytuł: Kapitularz Diuną
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 624
Ocena: 5/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5114520/kapitularz-diuna

Dokonało się.

Kiedy pod koniec marca zaczynałam serię książek o Diunie, nie spodziewałam się, że:
a) zajmie mi to tyle czasu,
b) po dwóch tomach entuzjazm się wypali,
c) wiersz z ostatniego tomu posłuży jako di proposta w bieżącej edycji konkursu #nasonety
d) nie poczuję się jakoś szczególnie usatysfakcjonowana ukończeniem tej serii.

Założenie było proste: przeczytać wszystkie sześć książek o Diunie pióra Franka Herberta. Nie oszukiwałam się, że po tych sześciu warto będzie sięgnąć po wypociny jego syna, rzekomo kontynuującego dzieło ojca (a tak naprawdę napędzającego silnik napędzany jego ojcem, kręcącym się w grobie). Chciałam doświadczyć tej prawdziwej Diuny w pełnej krasie. 

I o ile pierwsze dwa tomy były naprawdę ciekawe, intrygujące i zachęcające do zagłębiania się w lekturę, to potem było już tylko gorzej. Trójeczka - cienka. Czwóreczka - jeszcze jako-tako. Piątka - dramat. Do szóstej podchodziłam, porzucając wszelką nadzieję.

Ale o czym jest szósty tom? No, głównie o Bene Gesserit. I o Dostojnych Matronach, które - jak się okazało - chcą Bene Gesserit zniszczyć, i nawet są w tym skuteczne. 
Szumnie zapowiadane w piątym tomie wątki okazały się mierne. Duncan prawie nic nie robi, siedzi sobie na statku (choć wielce zakochany). Czerwie nie rosną. Dziecko rozmawiające z czerwiami dorasta do bycia Bene Gesserit, ale nic z tymi czerwiami nie robi. Matka przełożona ma jakiś plan (kurde sprytny), ale go nikomu nie zdradzi do ostatnich trzech rozdziałów.

I wszystko to jest jakieś takie nijakie, jakby... w oczekiwaniu na wenę. Wiecie, to jest coś, co George R. R. Martin by pisał, gdyby ktoś go zmusił do opublikowania w końcu jakiegoś nowego tomu GoT, a on dalej by nie wiedział, co chce z tą serią zrobić. Z drugiej strony, nie ma co się dziwić Herbertowi: zmarła mu żona, syn jest beztalenciem, a jego samego pożera choroba. I coś, co zapowiadało się pięknie, takie ultranasiono po prostu nie trafiło do żyznej ziemi. 

Kończę tę serię z pewną melancholią w sercu, wspominając pisarza, który chciał, ale nie mógł. Dziękuję, że mi w tym towarzyszyliście.

Prywatny licznik (od początku roku): 25/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #diuna #trudskoczon #czytajzhejto #ksiazki
Wrzoo userbar
315c7196-4915-4d89-b4be-441649a9ace9
Zuorion

Zgadzasz się z tym obrazkiem @Wrzoo ?

3ff13fe5-6ec6-4be5-87f7-ff0d13ba694f
0206b11f-7ae0-4dbc-abef-a0a33d03a928
hellgihad

@Wrzoo Przeczytałem tylko jedynkę jakiś czas temu i bardzo mi siadła a jak obejrzałem pierwszy film to stwierdziłem że sobie odświeżę i może sięgnę po resztę ale nie wiem czy się przez to przedrę, zwłaszcza że kilka osób ma podobne opinie co Ty.

binarna_mlockarnia

@Wrzoo 3 i 5 czesc mozna to takie horny in a waired way

Zaloguj się aby komentować

426 + 1 = 427

Tytuł: Jaga i wielkie tajemnice życia
Autor: François Garagnon
Kategoria: literatura dziecięca
Wydawnictwo: WAM
ISBN: 83-7097-582-8
Liczba stron: 115
Ocena: 9/10

Prywatny licznik: 18/24

Nie jestem osobą, która wraca do raz już przeczytanych książek. Na świecie jest tyle literatury do przeczytania po raz pierwszy, że nie widzę w tym sensu... Jedyny wyjątkiem jest właśnie Jaga.
To moja dobra znajoma, poznałyśmy się, gdy miałam 9 lat - wtedy właśnie otrzymałam niepozorną, biało-czarną książeczkę, która wizualnie mnie nie zachwyciła. Ale skoro ją dostałam, wypadało chociaż spróbować ją przeczytać, prawda? I tak przeczytałam ją w wieku lat 9, wróciłam jako poszukująca Boga nastolatka, równie zagubiona dwudziestokilkulatka, by wreszcie teraz, jako starsza pani po trzydziestce, po raz kolejny przeczytać o Bogu, Miłości, Panu Duchu Świętym i całej mądrej ufności, jaką posiada wyłącznie serce dziecka.
Za każdym razem odbieram treść książki trochę inaczej i za każdym razem ona do mnie trafia w ten "właściwy" sposób.
Trochę nie pasuje mi klasyfikacja jako "literatura dziecięca" - jest w tym tyle mądrości, ciepła, drogi do Boga, że niezależnie od wieku, można tutaj znaleźć coś, czego poszukujemy. Bliżej tutaj filozofii, zabarwionej teologicznym podejściem, choć w narracji po dziecięcemu - lekko infantylnie.

Polecam gorąco każdemu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #czytajzhejto #hejtoczyta #ksiazki
moderacja_sie_nie_myje

starsza pani po trzydziestce

xD

moll

@moderacja_sie_nie_myje co? W wieku lat 9 mieć lat 30+ to starość! więc skoro tej starości dożyłam, to mogę, a co!

moderacja_sie_nie_myje

@moll A to co za śmieszny podlotek? 30+ ? Tak, ci mają najgorzej mimo że to najlepszy wiek na wszystko

vredo

Ja książek nie czytam ale chyba dawno nie grzmociłem @moll

Znaczy jej wpisów

splash545

@moll

starsza pani po trzydziestce

Proszę Cię, tutaj to z dissem wyjechałaś na 3/4 hejto xd Śwarna z Ciebie dziołcha a nie starsza pani

Zaloguj się aby komentować

@moll zobacz jaką ciekawostkę sobie dzisiaj kupiłam

#terrypratchett #ksiazki #ksiazkikatie #uuk
e367ad23-bf4b-4f4d-b407-b8513df0fe36
d345ecc9-0173-4848-aebd-221d7ab046dc
CzosnkowySmok

@KatieWee

Proszę dodać tag #uuk

KatieWee

@moll no fajne Niektóre zagadki są bardzo trudne, ale część jest całkiem łatwa, nawet dla kogoś kto niektóre części świata dysku czytał piętnaście lat temu (jak ja).

moll

@KatieWee pokaż jakąś!

Whoresbane

@KatieWee Jeśli wznowią w twardej to zakupię

Zaloguj się aby komentować

425 + 1 = 426

Tytuł: Konan Destylator
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788379641970
Liczba stron: 400
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 17/24

Czytałam, czytałam i się doczytałam "lepszego Wędrowycza" po ostatnich tomach opowiadań względnej posuchy
Główną zaletą tego zbioru jest rozprawienie się przez autora z nagromadzonymi wcześniej nieścisłościami - wspominamy nieodżałowanego Józefa Paczenkę, dowiadujemy się dlaczego Semen dożyje tysiąca lat i o co rozchodzi się u jej zarania, w pokoleniowej wojnie wędrowyczo-bardackiej.
Jeśli ktoś spasował po wcześniejszych rozczarowaniach, jest to ten tom, po który jednak warto sięgnąć.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #czytajzhejto #hejtoczyta #ksiazki
ErwinoRommelo

XD Noo jak sie okazalo ze Semen byl przegrywem normalnie glowa mala, gdzies jescze bylo ze podczas wojny w Mandzuri machnol jakiejs japonce dzieciaka i go wnuczek ninja chcial zabic xD. Kozackie przygody ehh.

moll

@ErwinoRommelo tom wcześniej był ten wnuczek

ErwinoRommelo

@moll niestety z racji braku jakiejs glownej nitki narracyjnej wszystkie te ich przygody mi sie mieszaja, jak z wnuczkiem na Carskim sterowcu latali XD.

Felonious_Gru

@moll przesłuchalem chyba większość, a może wszystkie? Nie wiem, zlało się w jedną całość.

W tym dworku hotel otwierali

1f7005c2-1694-40bc-a018-1fed8654b45f
dd273691-566f-4ab1-99a9-cbb139ee3e31
ca1a0d04-bc62-42fb-bfc1-7441b3edf33b
splash545

@moll ok to ściągnąłem i poczytam jak będę miał chęć na coś lekkiego bo już wcześniej się poddałem

Zaloguj się aby komentować

#nowosciksiazkowe

Do sprzedaży trafiło nowe wydanie książki prof. Bogdana Góralczyka Zmierzch i brzask. Notes z Bangkoku:

O fascynującej Tajlandii, jednym z najciekawszych krajów azjatyckich, słyszał każdy, lecz dla większości pozostaje ona jedynie rajskim kierunkiem turystycznym. „Za pobieżnym poznaniem Tajlandii wcale nie idzie wiedza” – pisze Bogdan Góralczyk, były ambasador RP w Bangkoku i najsłynniejszy współczesny polski badacz Azji. Próbuje to zmienić swoim „Notesem”, wieloaspektowym dziennikiem łączącym diariusz z dygresjami historycznymi, politycznymi, kulturowymi i społecznymi. Jak zawsze świetny styl Autora współgra z pogłębioną wiedzą i szerokim spojrzeniem, obejmującym oprócz Tajlandii również wątki birmańskie, laotańskie, khmerskie i chińskie. Dziś Czytelnik otrzymuje najnowsze, uaktualnione wydanie „Notesu”, opisujące wydarzenia polityczne błyskotliwie, ze swadą i kolorytem godnym prywatnego życia obecnego tajskiego króla Vajiralongkorna (Ramy X), którego postać Autor nam przybliża. Naszkicowane w książce problemy społeczno-polityczne jeszcze bardziej nabrzmiały i sprawiają, że Tajlandia jest dziś ponownie beczką prochu, a chcąc zrozumieć dlaczego, trzeba przeczytać niniejsze wydanie.

#ksiazki #czytajzhejto #tajlandia
e88df702-6dec-415b-862a-5f0736d1d95d

Zaloguj się aby komentować

423 + 1 = 424

Tytuł: Koniec Śmierci
Autor: Cixin Liu
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: REBIS
ISBN: 9788380629103
Liczba stron: 835
Ocena: 9/10

Początkowo trochę miałem problem z wystawieniem tu oceny bo książka ma kilka wad - miejscami dłużyzny, bohaterowie są nijacy jak w całej trylogii i są tylko pretekstem do przedstawiania historii, ale jednak całokształt bardzo mi się podobał. Parę dni po skończeniu książki w głowie zostaje jednak głównie epickość i rozmach tej historii. Mnogość przedstawionych teorii naukowych, rozważania nad znaczeniem ludzkości we wszechświecie, wszystko przedstawione na naprawdę sporym przedziale czasowym przesłania te wady i daje nam świetne zwieńczenie świetnej trylogii.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
1764ddc9-484a-400a-a77f-c91b113a53e1
422 + 1 = 423

Tytuł: Sześć światów Hain
Autor: Ursula K. Le Guin
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788380691759
Liczba stron: 944
Ocena: 4/10

Przejdę od razu do krótkiej charakterystyki odczuć związanych z każdą częścią, a dopiero na koniec do ogólności.
1. Dosyć prosty koncept, miejscami wykonanie i przedstawienie odczuwalnie archaiczne, ale czyta się całkiem przyjemnie. Ciężko jest mi określić nastrój panujący w tej części; drużyna ma te swoje perypetie, napotykają różne przeszkody, radzą sobie z nimi na dziwaczne sposoby, a do tego panuje też pewna atmosfera defetyzmu.
2. Nie ma to jak dymanie dziecka. Ale poza tym podobało mi się - niemoc powstrzymania swoich uczuć oraz emocji i tym samym zaprzepaszczenie ostatnich szans na wyjście z okropnego kryzysu, do tego późniejsze lawinowe wychodzenie na wierzch niesnasek między zainteresowanymi stronami i ciągłe pogarszanie się i tak już nieciekawego położenia.
3. Dosyć ciekawa intryga oparta na braku zaufania i paradoksie kłamcy. Jednakże niewiele z tego pamiętam, tak porywające to było...
4. Pomysł, że obecny rok jest zawsze rokiem pierwszym, a lata przeszłe i przyszłe trzeba cały czas modyfikować jest po prostu głupi. Przecież w takim wypadku tworzenie jakichkolwiek zapisków i kronik nie ma sensu, a hipotetyczny obcy odkrywca takowych guzik by z nich wywnioskował. Guin chciała chyba odstawić Tolkiena w kwestii tworzenia jakichś dziwnych zależności i nazw związanych z chronologią i liczeniem czasu w świecie przedstawionym, no ale nie wyszło (a raczej wyszedł, ale przerost formy nad treścią). Nie licząc powyższego aspektu jest to jak dla mnie najlepsza historia z tego zbioru. Intrygujący zamysł i implikacje miejsca akcji oraz jego mieszkańców, faktyczne i sensowne spiski, niejednoznaczna relacja między dwoma głównymi postaciami.
5. Tu ciekawa sytuacja, bo jako czytelnik jesteśmy postawieni w niepewnej sytuacji: kibicować obcym, którzy mają ciężko, ale potem zaczynają odstawiać ostre akcje (delikatnie mówiąc), czy też ludziom, którzy traktują rzeczonych obcych niekoniecznie poprawnie (znowu delikatnie mówiąc). Ponownie wtrącone zostały jakieś fizjologiczne wywody o śnieniu na jawie, narkołykach, staniu się bogiem i innych tego typu banialukach. Bez tego sama historia byłaby bardziej klarowna, podobnie z przekazem.
6. Dopiero w połowie zorientowałem się, że mamy do czynienia z dwoma perspektywami z życia głównego bohatera (ponownie, tak klarownie było to przedstawione). Z tego też powodu przez kawał czasu nie ogarniałem kto, co, gdzie i z kim; niektórych rzeczy do samego końca nie rozwikłałem. Cały tekst to oczywiście komentarz na temat świata, w którym przyszło nam żyć.
Gdyby odchudzić tę książkę o dobre 70%, to wtedy czytanie jej przynosiłoby może jakąś satysfakcję. W obecnej formie jest to niepomiernie nudna i nieangażująca lawina słów w głównej mierze o niczym, czasem przedstawiająca elementy pchające fabułę do przodu. Tytułowe światy są ze sobą tak ciasno powiązane, że w każdym następnym tekście mamy wspomnianą jedną postać lub miejsce z części poprzedniej. No niesamowite. Drżę na perspektywę czytania jej kolejnych tomiszczy, bo oczywiście wszystko kupiłem, ale zrobię przed tym olbrzymią przerwę. Tej książki nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ursulaleguin #proszynski #ksiazkicerbera
07b94bd8-daba-4e78-8199-7d0cd59d3019
cotidiemorior

@Cerber108 nie czytałem jeszcze, ale ogólnie to jest zbiór niezależnych powieści z 10 lat, dlatego nie jest to jedna powiązana historia.

Cerber108

@cotidiemorior trochę szkoda, może dodałoby to jakiejś głębi, bo obecne powiązania mogłyby równie dobrze nie istnieć.

Zaloguj się aby komentować

421 + 1 = 422

Tytuł: Atomowe nawyki. Drobne zmiany, niezwykłe efekty
Autor: James Clear
Kategoria: poradnik
Wydawnictwo: Galaktyka
ISBN: 978-83-7579-738-1
Liczba stron: 272
Ocena: 10/10

Jeżeli chodzi o książkę Atomowe nawyki to nie mam się do czego przyczepić, więc z mojej strony zasługuje na 10/10. Trochę się bałem, że w książce będzie sporo "pierdololo" o tym samym, ale dałem się miło zaskoczyć. W sensie, książka nadal była często polecana, ale byłem trochę sceptyczny

Dostajemy tutaj mnóstwo pro-tipów i plan działania (a raczej system) jak możemy poprawić swoje nawyki w dowolnych sferach życia. Ktoś by mógł powiedzieć, że autor Ameryki nie odkrył i w pewnym sensie miałby rację. Tu jednak różne kroki są opisane na tyle, że warto się nad nimi samemu zastanowić. Treść całej książki ma sens, ale w życiu często te oczywiste znaki lubimy pomijać.

Jest również dogłębnie poruszana kwestia tożsamości (według mnie bardzo ważny temat).

W "Atomowych nawykach" spodobało mi się dosłownie wszystko: struktura rozdziałów, styl pisania, ciekawe badania i anegdotki, podsumowania rozdziałów, dobrze dobrane ilustracje.

Autor umieścił również treść/przemyślenia różnych postaci z przeszłości jak i aktualnych ekspertów, np.

"Nie ten jest biedny kto posiada mało, lecz ten, kto stale pragnie mieć więcej." - Seneka
"Geny predysponują, a nie determinują" - Gabor Maté
itd

Dodatkowym plusem jest też jej dostępność, bo można kupić tę książkę w prawie każdym sklepie.

Co do samych nawyków: Dzień po przeczytaniu książki wyskoczył mi filmik na którym policja sprawdzała dronami czy kierowcy nie łamią prawa (wyprzedzanie na pasach). Większość ludzi w komentarzach nie widziała w wyprzedzaniu na pasach niczego złego, bo przecież nikt po nich akurat nie przechodził (czyli sami też by w tym momencie wyprzedzili). To tylko takie "by the way"

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Prywatny licznik 12/x (bałem się zapisać do tagu dwanascieksiazek a jednak się udało )

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
32f112ac-ed2b-4d80-9318-8eeea1d8238c
38dae9f5-9357-4045-a405-a9899134bce5
77de21e1-a729-470a-a070-7d6cf89c31dc
5a6338fa-6cfe-428f-9fdd-d3a0e00fd57c
04a6e154-a42d-40be-9dc9-4555020ff24f
splash545

@nobodys użyłem kilka wskazówek z tej książki, żeby rozruszać się z pompkami

RobertCalifornia

> to nie mam się do czego przyczepić


ta pierwszy przyklad z ksazki majacy dowodzic, ze male usprawnienia skladaja sie na wielki sukces: druzyna kolarska ktora wyciagnela sie z ostatnich miejsc na zwyciestwa. piekny opis co pozmieniali. a na koniec dopisek: po latach okazalo sie ze jechali na dopingu i ch* warte byly usprawnienia, ale kij zostawiam ten rozdzial tak jak jest

nobodys

@RobertCalifornia No tak, ale.. pokaż w kolarstwie albo w jakimkolwiek sporcie na profesjonalnym poziomie kto nie pomaga sobie dopingiem. Równie dobrze mógł pominąć wszystkie wątki sportowe w książce (no, może nie szachy )


Tak więc nadal, nie mam się do czego przyczepić. Nie jestem na tyle naiwny, żeby ignorować naginanie zasad które nie są na pewno sprawiedliwe. Inna sprawa, że "dobre nawyki" to podstawa, bo bez tego aspektu i doping nie pomoże (patrz Karaś). Zresztą, gdybym miał zgadywać to prawdopodobnie drużyna kolarska już przed swoimi sukcesami miała kontakt z dopingiem, ale jak nie wygrywali to nie było powodów na ich kontrolę. Tylko zgaduję, ale jest to też jakiś scenariusz


Tak jak we wszystkim, książkę można interpretować na różne sposoby i przykłady nie będą każdemu odpowiadać

Adonix

@RobertCalifornia doping jako jedno z małych usprawnień. Teraz w sporcie kto nie korzysta z dopingu. Kwestia nie dać się złapać.

mordaJakZiemniaczek

Ja to leń śmierdzący jestem i mało chyba wdrożyłem, ale jedną z najlepszych rad dla mnie było usuwanie przeszkód, minimalizowanie bezwładności w wykonywaniu zaplanowanych rzeczy - spakowanie dzień wcześniej, ogarnięcie kuchni za każdym razem, gotowanie do przodu itd

Zaloguj się aby komentować

Bałem się zaczynać "Endymiona" po wielu opiniach jaki to spadek poziomu, a jak na razie gdzieś po 1/4 to to jest jeszcze lepsze od "Hyperiona" (który też mi się bardzo podobał).
#ksiazki #gownowpis
AdelbertVonBimberstein

@cotidiemorior jak czytałem to miałem wrażenie, że to gotowy scenariusz na serial.

W sensie pozytywne wrażenie.

slynny_skorpion

@AdelbertVonBimberstein to jest gotowiec na możliwości kinowe naszych czasów. nawet obyczajowo by się wbił na początku. końcówka jednak nie jest po myśli korporacjom, i dobrze świetna saga, pokazuje, że wszystko może upaść, ale na zgliszczach odradza się świat. oczywiście ludzki, nie kaczek-krzyżówek. hehe.

Zaloguj się aby komentować

420 + 1 = 421

Tytuł: Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa
Autor: Kamil Janicki
ISBN: 9788366839465
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10 (8/10 gdyby nie czcionka)

Książka bardzo dobrze opisuje znoje życia z jakimi musieli mierzyć się polscy chłopi w latach szlacheckich. Sama bibliografia i przypisy zajmują 76 stron. Niestety ktoś, kto wybierał czcionkę miał niedojebanie mózgowe albo był wrednym chujkiem, bo cyfra 1 wygląda jak litera I. Co ciekawe w wersji elektronicznej jedynka już wygląda normalnie (albo po prostu czytnik ma RiGCZ).

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #kamiljanicki #panszczyzna #ksiazki
54fd42c1-804e-4534-8dbd-a8bfa5f2719d
82c1d509-3f78-4bfc-8f6c-4366822eef45
smierdakow

Janicki to chyba taki Remigiusz Mróz literatury historycznej

cotidiemorior

@smierdakow a jest coś ciekawego na ten temat od kogoś niebędącego Mrozem historii? Bo z tego co zauważyłem to poważani historycy marudzący na literaturę popularnonaukową i nurt chłop lives matter potrafią produkować tylko hermetyczne pozycje typu "Uprawa rzepy w południowej części gminy Pierdziszewice w latach 1521-1523" na 500 stron, napisane tak porywającym stylem, że ma się ochotę pochlastać po pierwszym zdaniu.

https://www.youtube.com/watch?v=AI5U8ihLVEI

smierdakow

@cotidiemorior gość nie ma 40 lat i napisał 26 książek "historycznych", coś mi się wydaje, że niezbyt się do nich przykłada

DiscoKhan

@cec w których latach szlacheckich?


Bo późna RP to rzeczywiście multum patologii ale wczesna już nie, wręcz chłopstwo migrowało do Polski z zachodu m. in. dzięki lepszym warunkom właśnie.


Skąd w ogóle dane jak wielu chłopów było bitych? Przecież nie da się uzyskać twardych danych na ten temat... Ciekawi mnie mocno jakość tych przypisów, bo to brzmi trochę jak ten typowy zabieg gdzie rzuca się onieśmielającą ilość źródeł ale wygodnie przemilcza się to, że nie cieszą się one dużym szacunkiem w środowiskach naukowych.

Olmec

Teraz czytam Warcholstwo - super szlachta, kurwo!

Zaloguj się aby komentować

Następna