Zdjęcie w tle
Zjedzon

Zjedzon

Inspirator
  • 70wpisy
  • 360komentarzy

A co to za stalking? Halo, policja? Proszę przyjechać na hejto!

Powiem Wam, że bardzo bym chciał mieć kiciusia. Bardzo lubię te bestyjki i po prostu chciałbym jakiegoś mieć żeby się nim zajmować (rzecz jasna na tyle na ile mi pozwoli xD). Szukałbym takiego, który lubiłby bliskość bo też fajnie by było móc pogłaskać albo przytulić swojego kotka. Tylko no na razie nie mogę przekonać rodziców żeby oni też chcieli kotka. Ale co się odwlecze...
#koty #gownowpis
Mem (+5% do piorunów):
bac4a118-e645-42d5-bab1-f807f8856e73
PaczamTylko

Na pewno się uda, to tylko kwestia czasu

ee1d6448-51dc-40e9-8865-15280a9f20b8

Zaloguj się aby komentować

Jestem u dziadków, mieszkają w miasteczku powiatowym. Kiedyś miałem taki dziwny sen, którego akcja dzieje się właśnie w tym mieście powiatowym, gdzie oni mieszkają, był wtedy jakoś maj albo czerwiec. Nie było tam telefonów ani niczego takiego, co za chwilę będzie miało znaczenie. W rzeczywistości, jakieś dwadzieścia albo trzydzieści metrów od domu dziadków jest miejsce gdzie stoi piekarnia a w tym śnie stały tam takie trochę szeregówki trochę bloki. W innym miejscu stoją (w rzeczywistości) czteropiętrowe wielkopłytowce a koło nich idzie linia kolejowa.we śnie był tam generalnie pusty, wysypany żwirem plac a na nim były ruiny jakiegoś małego domku nie ogrodzone żadnym płotem ani niczym. No i generalnie to w tym śnie mieszkałem u dziadków i poznałem dziewczynę. Była fajna, bardzo miła, ładna, miała blond włosy i ogólnie to się zaprzyjaźniliśmy. Spędzaliśmy razem czas jeżdżąc na rowerach, siedząc w słońcu na ławeczce, która stała na przeciwko tych szeregówko-bloków. Ta ławeczka istnieje w rzeczywistości w tym samym miejscu w którym stała we śnie (czyli z rzeczywistości została przeniesiona do tego snu). No i po jakimś czasie (bliżej nieokreślonym) pocałowaliśmy się z tą dziewczyną. Dajmy jej na imię "Ania". W ten sposób zostaliśmy parą. Bardzo ją kochałem, jej towarzystwo dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Po tym naszym pocałunku nie zmieniło się jakoś dużo. Ciągle spędzaliśmy czas że sobą spacerując po okolicy, leżąc razem na trawie, przytulając się. Nie pamiętam żebyśmy się seksili. Generalnie to byłem z Anią bardzo szczęśliwy, kochaliśmy się, dawała mi dużo bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Spotykaliśmy się ze sobą codziennie i całe dnie mijały nam na wspólnym spędzaniu czasu. Była zawsze pogodna i ślicznie wyglądała ale jak się uśmiechała to po prostu no czułem takie ogromne szczęście... Było mi z Anią bardzo, bardzo dobrze, ponieważ darzyła mnie bezinteresowną miłością i dawała to poczucie bezpieczeństwa. W końcu któregoś dnia wyszedłem rano z domu i poszedłem do tej ławeczki przed tą szeregówkę w której mieszkała Ania i usiadłem na tej ławeczce, czekając aż z domu wyjdzie moja ukochana. Długo czekałem, ale Ania się nie pojawiała. Zapadł wieczór, ja cały dzień spędziłam na ławeczce oczekując na ujrzenie twarzy dziewczyny, którą tak bardzo kochałem, jednak bezskutecznie. Noc nadeszła, ulicę oświetlało pomarańczowe światło lamp ulicznych, jednak Ani nie było. Następnego dnia znowu czekałem na tej samej ławeczce na moją ukochaną, ale znowu się zawiodłem. Przez następne kilka dni siedziałem naprzeciwko drzwi przez które Ania wychodziła z domu lecz to oczekiwanie nie przyniosło rezultatów. W końcu wszedłem na klatkę tego "bloku" i po kolei pukałem do wszystkich drzwi pytając o Anię. Nie miałem pojęcia pod którym numerem ona mieszkała, dlatego właśnie tak robiłem. W końcu na trzecim, ostatnim piętrze otworzył mi facet koło czterdziestki. Wszyscy ludzie których wcześniej nachodziłem nie znali żadnej Ani. A gdy spytałem gościa czy zna Anię, powiedział mi że tak, że jest jej ojcem. Powiedziałem mu że jestem przyjacielem Ani i jakiś tydzień temu mieliśmy się spotkać, ale nie przyszła i się martwiłem. Facet odpowiedział że domyśla się że jestem chłopakiem jego córki i że od jakiegoś czasu spotykała się ze mną codziennie. Skoro miał tego świadomość to nie było co zaprzeczać, więc potwierdziłem. I wtedy gość powiedział "Ania już tutaj nie mieszka". Nie zrozumiałem tego wydawałoby się prostego komunikatu. Więc próbowałem się dowiedzieć więcej, że jak to, gdzie w takim razie teraz mieszka albo gdzie mógłbym ją znaleźć. Już nie pamiętam co mi odpowiedział, wydaje mi się że powiedział że albo Ania mieszka ze swoją matką w jakimś innym mieście albo nic nie powiedział. Bałem się że coś złego się jej stało albo że może miała jakiś wypadek i umarła. Jezu, tak strasznie się bałem, że faktycznie mogła umrzeć. Teraz mi przyszło do głowy, że może była na coś chora, tylko że w ogóle nie było niej widać jakiejkolwiek choroby. Ale prawie na pewno umarła, tylko nie miałem pojęcia z jakiej przyczyny. Byłem załamany, naprawdę czułem się strasznie, dużo płakałem. Pierwsza dziewczyna (mamy i sióstr nie liczę z oczywistych powodów) w moim życiu, która tak bardzo podniosła mnie na duchu (pamiętam, że w tamtym okresie miałem potworne samopoczucie i moje życie było bardziej taką przepełnioną smutkiem i rozpaczą wegetacją), sprawiła, że chciałem żyć, chciałem z nią i dla niej żyć... Nagle straciłem ją na zawsze i nawet nie miałem za bardzo pojęcia dlaczego. Dni mijały mi na przypominaniu sobie wspólnych chwil z moją kochaną Anią, przypominałem sobie jak bardzo z nią byłem szczęśliwy, czułem się wtedy bezpieczny, kochany, zaopiekowany. W ostatnim dniu, w którym ją widziałem i z nią byłem nie miałem przecież pojęcia, że to ostatni taki dzień. Zresztą skąd mogłem o tym wtedy wiedzieć? Tak więc no dni po rozmowie z ojcem Ani mijały pod znakiem nawrotu depresji (na dodatek takiego jakby wziął pięciokilowy młot i nim pierdolnął mi w głowę), płaczu i potwornego żalu. Aż w końcu się obudziłem. Cała opisana wcześniej historia była wytworem mojego okrutnego śniącego mózgu. A ja dalej czułem rozpacz i żal.

***

Mam właśnie tak, że część (i to całkiem duża, bo co najmniej 30 a może nawet 60 procent) moich snów bywa strasznie realna. Czasem nawet tak, że potem nie jestem w stanie powiedzieć, czy jakieś moje wspomnienie faktycznie wydarzyło się w rzeczywistości (tej, w której mamy telefony, hejto i robiącego swoją grę @MrGerwant), czy jest to jeden z moich snów (jak właśnie historia z Anią albo inne rzeczy) czy może jest to atak lęków/stresu (w którym doświadczam deja vu, nawrotu wspomnień z rzeczywistości, snów lub innych wytworów mojego mózgu). Więc no możecie to wszystko podsumować zdaniem "wiesz Zjedzonku, wydaje mi się, że jest to problem".

Dzisiaj byłem u dziadków i jak siedziałem sobie na tej ławeczce, która też pojawiła się w "Śnie o Ani", przypomniałem sobie tą historię i zrobiło mi się smutno. W tej chwili siedzę na peronie dworca kolejowego i przy pisaniu tego posta i opisywaniu tego snu zaczęły wracać kolejne kawałki tego snu (które już są opisane) i naprawdę poczułem ten smutek i żal, które poczułem wtedy po wybudzeniu się i powrocie do rzeczywistości. Tej rzeczywistości. #pdk
Ehhh akurat w tej chwili (16:38 dnia bożego 14.05.2024) dostałem kolejnego przebłysku deja vu, ale na szczęście lęk nie jest jeszcze duży. W każdym razie, kochani, osobom, które myślały że nie żyję albo coś pokazuję, że żyję. Chciałem się z Wami podzielić jakoś tym snem i tym jak zareagowałem gdy sobie ten sen dzisiaj przypomniałem. Pozdrawiam.

#zjedzonwszpitalu #psychologia #psychiatria #depresja #rozkminy #smierc i trochę też #przegryw
Wołam @ICD10F20, może Ci się spodoba.
MrGerwant

Ło panie, dłuższe niż Pan Tadeusz

VonTrupka

Żebyś ty tak na maturze pisał (☞ ゚ ∀ ゚)☞

Zjedzon

@maximilianan jeśli zapomniałem o tagu polityka to przepraszam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Leczenie zaburzeń psychicznych według nauk Kościułka! Dla nieletnich zniżka 20%, dla osób poniżej 15 r.ż. 40%! Umów się już teraz na chrześcijańskie leczenie schizofrenii!
#heheszki #psychologia #bekazkatoli
2387d149-6138-451f-9af6-1b38bc500da4
pierdonauta_kosmolony

@Zjedzon

Na Boga, nie taguj #heheszki więcej.

pokeminatour

Psycholog nie ogarnia raczej schizofrenii.


Dla mnie to okej że takie coś istnieje, jeżeli jest prywatnie i trafiają tam osoby które tego chcą.


Liczy się rezultat a jeżeli taki psycholog przykładowo przekona silnie wierzacego pacjenta do akceptacji swojego stanu słowami bóg tak chciał to według mnie wszystko okej.

LordNargogh

Psycholog to jest od rozmowy, op pomylil z psychiatra. Nie widzę kompletnie nic złego w takiej formie działalności, jeśli ktoś jest wierzący i mu to daje większe poczucie komfortu to co jest w tym złego?

Zaloguj się aby komentować

Słuchajcie, z tymi szczepionkami jak się mówi o przedziwnych skutkach ubocznych to pewnie nie wierzycie. I bardzo dobrze, ja jednak myślę że to nie chodzi o genetyczne modyfikacje a o czipy. I opowiem Wam coś. W kwietniu '22 zacząłem brać opiaty i czułem się gejem. Ba, przez półtora roku nawet się ruchałem z chłopami. Na szczęście już mi przeszło, ale uzależnienie ciągle ze mną jest. Na terapii w monarze mój terapeuta mówił że ma w Pfizerze (czy jak to się tam pisze) dobrego przyjaciela inżyniera. Tylko że gość nie jest inżynierem genetyki albo białek tylko nanotechnologii! Brzmi podejrzanie, prawda? Więc no sami widzicie, jak Pan Janusz Korwin-Mikke mówił "nie dajcie się zacipować lewakom" to śmialiśmy wszyscy. A teraz czarno na białym wyszło że nie dość że cipują to te czipy nawet mogą powodować zmiany orientacji seksualnej, ciągnąć nosiciela do narkomanii a nawet programować samobójstwo (to też biorę z mojego życia). Panu Januszowi oczy się zamknęły (nie na zawsze, po prostu miał mi pomagać w pisaniu tego posta ale zasnął) a Wam jeszcze się nie otworzyły!!!

Ale na szczęście ja słuchałem, nie dałem się zacipować. Wszystko co powiedziałem jest tylko prawdą i to chyba jeszcze nie całą. A no w kwestii orientacji to no moim kolegom z partii zdarza się czasem wchodzić do toalet parami za rączkę, ale jak to się mówi "żeby życie miało smaczek [...]".
#heheszki #wyznanie #covid19 #szczepienia
michal-g-1

nie jest inżynierem genetyki albo białek

Ech, myślałem że na końcu wpisu wyskoczy Michał z wykopu

Alky

Wypuścili cię w końcu z osychiatryka?

VonTrupka

dobra pasta z makreli

taka na gruby haczyk zarzucana

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry, jestem początkującym antysemitą, jakie metody uprawiania antysemityzmu są najlepsze na początek? Proszę o porady.
#antysemityzm #pytanie #heheszki
pol-scot

@Zjedzon pisz prawdę o Izraelu

DiscoKhan

@Zjedzon na start opanuj podstawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

4e03c968-8423-41e5-bb79-bf191187683f
Alky

Ech panowie, coraz więcej amatorów pcha się do zabawy.

Zaloguj się aby komentować

Serce me napełnione radością bo wiem że może nawet za mojego życia pan @MrGerwant wyda tą grę
#konkursnanajbardziejgownianymemznosaczem #sztukadlasprawiedliwych #wirsprawiedliwosci #grysprawiedliwe
Właśnie jadę do miejsca z terapią i programem (nie ośrodka) na konsultację, trzymajcie kciuki żeby mi pomogli
#zjedzonwszpitalu
Seele

@Zjedzon tylko nie peniaj i nie szukaj wymówek.

R8Ozd25vIENpxJkgdG8gb2JjaG9kemk

Stary, walcz o siebie. Jako dzieciak jeździłem odwiedzać ojca w ośrodkach odwykowych, poznałem też Marka Kotańskiego, który dobrze znał mojego ojca. Widziałem też próby domowych odwyków i skręty. Moje ostatnie i najwyraźniejsze wspomnienia ojca, to jak wracał do domu po metadonie z programu metadonowego i walił w kiblu helupę, bo mając HIV już mu na niczym nie zależało. Potem gięło go w narciarzu, jak na Kensington w Filadelfii, a na koniec zasypiał z nosem w makaronie z serem. Często z nim zostawałem sam w domu.

Wiem jakie to gówno. Sam miałem wkrętki psychiczne na niektóre zabawki i walkę sam ze sobą. Opiaty używałem sporadycznie, tylko jako opcjonalny dodatek i wygładzacz końca fazy innych tematów, aby broń boże nie zacząć nawet kilkudniowego ciągu i nie wjebać się fizycznie, bo zawsze z tyłu głowy miałem obraz starego, będącego w nałogu ponad 20 lat i jego boje z życiem.

Trzymaj się i nie poddawaj.

Dzban3Waza

Przeczytałem Jazon i mówię co temu od kalisteniki się stało xD

Zaloguj się aby komentować

Teraz rodzice chcą mnie zamknąć w jakimś ośrodku w Gliwicach (ja z Krakowa) na 3 miesiące. No zajebisty pomysł, co nie?
#zjedzonwszpitalu
Seele

@Zjedzon jak tam w ogóle leci szara codzienność?

splash545

2 tyg w szpitalu to tylko detoks. Bez poukładania w głowie prędzej czy później wrócisz do nałogu i to raczej prędzej. Takie 3 miesiące to standardowa długość pobytu żeby zrealizować terapię. Początkowo dziwiłem się jak pisałeś, że idziesz tylko na 2tyg i koniec, widocznie trzeba było zaczekać w kolejce, a rodzice nie chcieli Cię wcześniej poinformować, albo szukali Ci w tym czasie jakiegoś lepszego ośrodka

Zaloguj się aby komentować

Hej. Dzisiaj wyszedłem ze szpitala. Wreszcie w domu, we własnym łóżeczku. Nawet nie wiecie jak się za tym stęskniłem. Niniejszym zamykam tag (mam nadzieję że na zawsze) #zjedzonwszpitalu
Papatki ❤️
GetBetterSoon

@Zjedzon nie no ziomus, trzymaj tag. Dasz rade!

maximilianan

@Zjedzon gratulacje byku

tuvitob

@Zjedzon Wspaniala wiadomosc, zdrowia byczku

Zaloguj się aby komentować

Siemka. Zostałem sam, bez towarzystwa w podobnym wieku. Jedna dziewczyna wyszła a dwie przeniesiono na psychiatrię. Spędzam dni głównie na spaniu, chociaż wczoraj odwiedził mnie znajomy, a dzisiaj przyjaciółka ze szkoły. Myślę, jaką robotą się zająć po wyjściu, może w jakiejś żabce mnie zatrudnią?
#zjedzonwszpitalu
GetBetterSoon

@Zjedzon Dasz rade.

Loczek18

Nieironicznie Buda z Żarciem.

Felonious_Gru

@Zjedzon jak masz prawko to kurierka. Dużo kontaktu z ludźmi, trochę fizyczna, a mniej użerania się niż w żabce. Tylko nie utknij tam dłużej niż rok

Zaloguj się aby komentować

Właśnie padłem ofiarą samogwałtu :(
#zjedzonwszpitalu
Dalmierz_Ploza

Skąd wiesz, może ktoś podglądał akurat?

Okrupnik

@Zjedzon Coraz szybciej wiruje świat

Jak kolumna Zygmunta stanął mi ptak

Idę przed siebie sam nie wiem gdzie

A zboczona siła prowadzi mnie

Teraz już wiem co zrobiłaś kochana

Pigułka do piwa została dodana

Na sobie sam dokonałem nokautu

Autoerotyzm Pigułka samogwałtu

ZygoteNeverborn

@Zjedzon Zgłoś na milicję!

Zaloguj się aby komentować

Hej wszystkim. Póki co u mnie jest w porządku. Wczoraj była mama, dała mi troszkę jedzenia. Już powoli lekarze przestają mi dawać bunondol, bo w lekach po kolacji go nie miałem. Dzisiaj na wieczór przyjechał ordynator i zrobił obchód z pielęgniarką. Na obiad było jakieś gówno, na śniadanie i kolację w sumie też. Teraz czekam na leki wieczorne aby można było pójść w spanking. A jak tam u Was?
#zjedzonwszpitalu #szpital i #narkotykizawszespoko dla zasięgu
Sweet_acc_pr0sa

@Zjedzon czlowiek idzie na odwyl i dostaje kurwa depresji bo przecież w polskiej skuzbie zdrowia ktos by sie pochorowal gdyby jedzenie bylo dobre

J4N

U mnie o dziwo bardzo dobrze, trzymam mocno kciuki

ErwinoRommelo

Ehh sily i wytrwania, pisz codziennie jak tam Co tam

Zaloguj się aby komentować

Pozdrawiam, smacznego i nawzajem :3
Dzisiaj za dużo się nie działo. Dużo spałem, swędzi mnie wszystko, troszkę katarku jest, więc leciutkie odstawienie się już zaczyna. A na kolację dzisiaj, jak to pani pielęgniarka powiedziała, suszi po polsku, niezawijane. Czyli paprykarz. A jak tam Wasze dnie minęły kochani?
#szpitalnejedzenie #szpital #zjedzonwszpitalu
d817e976-e724-4fa8-8a6b-eaccf97e6a45
Nedkely

Suszi po polsku haha


U mnie nuda, zaraz idę poćwiczyć.

Lubiepatrzec

@Zjedzon Trochę mnie bawi urozmaicenie w postaci chleba i bułek. W sumie lepsze to niż nic ale szału nie ma.

Smacznego mimo wszystko!

Zaloguj się aby komentować

Ciężko mi się wczoraj zasypiało pomimo tego, że wziąłem ketrel o 21, przez chrapanie współlokatora zasnąłem prawdopodobnie koło północy. Doszedł do nas nowy chłopak po próbie samobójczej. Rozmawiałem też już z psychiatrą, rozmowa przebiegła pomyślnie, zupełnie inaczej niż ostatnim razem przesłuchiwała mnie psychiatra w czerwcu. Na śniadanie był chleb, bułka, masło, wędlina i biała rzodkiew. Zjadłem wszystko. Tęsknię już za świeżym powietrzem. Była już kolacja, były leki wieczorne. Znowu przez złośliwy przypadek połknąłem wieczorny bunondol. Z nowym bardzo dobrze się rozmawia, jedna z dziewczyn (też po samobóju) rano została przeniesiona na "3 piętro" czyli na oddział psychiatryczny. Czas pomiędzy obiadem a kolacją przespałem, choć po samym obiedzie miałem nudności i poty, czyli odstawienne objawy. Dostałem coś przeciwwymiotnego na nudności i mogłem spokojnie zasnąć. Została mi już tylko paczka papierosów, bo przez nudę więcej palę. Jutro może wpadnie do mnie mama z kubkiem i, mam nadzieję, jakimiś spożywczymi rzeczami. Mam wielką ochotę na maślankę owocową. A co tam u Was misie #szpital #narkotykizawszespoko #zjedzonwszpitalu
ZygoteNeverborn

@Zjedzon A Citabax nie?

Loczek18

Bądź twardy jak żelki z biedronki!

SzalonyBombardier

@Zjedzon wykorzystaj sytuacje i rzuc palenie. Pozdro tam!

Zaloguj się aby komentować

Na prośbę @GrindFaterAnona
Był czerwiec. Gorunc, "Kaziu dawaj pifko" i takie tam inne. Po wykładzie na AGH miałem się spotkać z moim kolegą, którego poznałem na vipok. Czas na wykładzie niesamowicie się dłużył, ale wreszcie nastąpił koniec. Nareszcie. Wybiegłem z budynku wydziału i tam czekał na mnie on - uroczy smol chłopiec-femboj z długimi włoskami i problemami psychicznymi. Znaliśmy się już, więc przywitaliśmy się przytulasem i ruszyliśmy na rajd po aptekach. Cel był oczywisty: nakupować tjokodiny, zjeść je i się razem cieszyć przyjemnym opiowym ciepełkiem. Jakąś godzinę chodziliśmy i szukaliśmy aptek, aż wreszcie to mieliśmy: on miał 26, a ja 32 tabletki. Rzut beretem od naszej lokalizacji było wzgórze wawelskie na bulwarach, toteż tam się udaliśmy. Na wzgórzu rozłożyliśmy się na trawce i przystąpiliśmy do konsumpcji. 4 tabletki do ust, pogryźć ignorując ohydny gorzki smak kodeiny i sulfogwajakolu, popić. I tak aż do końca tabletek. Potem okres oczekiwania na rozpoczęcie działania kodeiny, umilany rozmową między sobą. Rozmawialiśmy o wszystkim, o tym co robimy, jak nam minął czas tygodnia albo dwóch od naszego ostatniego spotkania... W końcu pomimo ciepłej pogody poczułem w środku to przyjemne, niedające się opisać słowami ciepełko. Kodeina oraz jej metabolit czyli morfina zaczynały działać. Rozmawialiśmy o naprawdę przeróżnych rzeczach, trzymaliśmy się za rączki, przytulaliśmy się... Już nie pamiętam, w którym momencie zorientowałem się, że zakochałem się w chłopaku. Był to dla mnie pewien przełom, aczkolwiek było mi z tym okej. A nawet nie okej, odpowiadało mi to. Po jakichś 2 i pół godziny poszliśmy do niego do mieszkanka. Tam chwilkę razem leżeliśmy na łyżeczkę na jego materacu, daliśmy sobie nawzajem buzi w czółko. Potem ja odpoczywałem a on klikał jakiś kod na komputerze. Po jakichś 10 minutach znowu się położył prowokacyjnie koło mnie a ja go objąłem. Był bardzo delikatny, ale tak miło było mi go tulić... Nie chciałem puścić, ale wiedziałem, że w końcu będę musiał. Nic więcej się nie wydarzyło, ale był to nasz taki mały romansik. Do domu wróciłem tak szczęśliwy i przepełniony endorfinami jak nigdy do tamtej pory.
#narkotykizawszespoko #opiowraki #zjedzonwszpitalu
aberotryfnofobia

@Zjedzon (。◕‿‿◕。)

Zaloguj się aby komentować

No i stało się. Jestem na detoksie w szpitalu. Poznałem fajną dziewczynę, rok młodszą ode mnie, z podobnym problemem czyli (kod według ICD10) F11, a mówiąc po ludzku, uzależnieniem od opioidów. Trafiła tutaj high as a kite po morfinie, była półprzytomna i mamrotala. Po obiedzie (barszcz komunistyczny czyli czerwony) dostałem bunondol i objawy odstawienne mi przeszły. Teraz siedziałem sobie i notowałem przebieg dnia w notesiku który dostałem od mamy jako prezent urodzinowy. Na razie nie jest źle. Niestety zauważyłem, że więcej palę. Ale niestety tak wygląda szpitalna rzeczywistość, nie mam co robić, nudzę się, więc więcej palę. Trzymajcie za mnie kciuki żeby następne dni były jeszcze lepsze.
#narkotykizawszespoko #szpital #gownowpis oraz nowy tag na którym planuję codziennie opowiadać co i jak: #zjedzonwszpitalu
Neq

@Zjedzon Been there, done that., ale po alko. W ogóle to tylko lekko ponad połowa ludzi to jacyś typowi uzależnieni starcy, którym życie się powywracało. Reszta ludzi to zazwyczaj młodzi z dobrych rodzin którzy popłynęli.im wcześniej tym lepiej. Tak mi się wydaje.

Zostałem nawet tydzień dłużej niż musiałem. Był tam taki chłopak ok 30 co siedział tam od miesiąca mając nadzieję na przerzucenie go na terapię, bo pewnie nie miał gdzie wracać. Inny dwa i pół miesiąca czekał, bo też nie miał gdzie wrócić. Jeszcze inny spał w namiocie, bo stara dała mu ultimatum: albo nie ćpa, albo ma wypierdalać. W ogóle sporo ciekawych ludzi poznałem i ich historie. Powodzenia. I załatw sobie jakieś puzzle, karty, lub krzyżówki

Gilgamesz

Brałeś opioidy to powiedz mi co to jest feta? (Serio pytam bo nie wiem, a muszę się dowiedzieć)

GrindFaterAnona

@Zjedzon dawaj serie opowieści retrospektywistycznych o tym jak się wjebałeś w to gówno

Zaloguj się aby komentować

Następna