#smierc

2
82
Jestem u dziadków, mieszkają w miasteczku powiatowym. Kiedyś miałem taki dziwny sen, którego akcja dzieje się właśnie w tym mieście powiatowym, gdzie oni mieszkają, był wtedy jakoś maj albo czerwiec. Nie było tam telefonów ani niczego takiego, co za chwilę będzie miało znaczenie. W rzeczywistości, jakieś dwadzieścia albo trzydzieści metrów od domu dziadków jest miejsce gdzie stoi piekarnia a w tym śnie stały tam takie trochę szeregówki trochę bloki. W innym miejscu stoją (w rzeczywistości) czteropiętrowe wielkopłytowce a koło nich idzie linia kolejowa.we śnie był tam generalnie pusty, wysypany żwirem plac a na nim były ruiny jakiegoś małego domku nie ogrodzone żadnym płotem ani niczym. No i generalnie to w tym śnie mieszkałem u dziadków i poznałem dziewczynę. Była fajna, bardzo miła, ładna, miała blond włosy i ogólnie to się zaprzyjaźniliśmy. Spędzaliśmy razem czas jeżdżąc na rowerach, siedząc w słońcu na ławeczce, która stała na przeciwko tych szeregówko-bloków. Ta ławeczka istnieje w rzeczywistości w tym samym miejscu w którym stała we śnie (czyli z rzeczywistości została przeniesiona do tego snu). No i po jakimś czasie (bliżej nieokreślonym) pocałowaliśmy się z tą dziewczyną. Dajmy jej na imię "Ania". W ten sposób zostaliśmy parą. Bardzo ją kochałem, jej towarzystwo dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Po tym naszym pocałunku nie zmieniło się jakoś dużo. Ciągle spędzaliśmy czas że sobą spacerując po okolicy, leżąc razem na trawie, przytulając się. Nie pamiętam żebyśmy się seksili. Generalnie to byłem z Anią bardzo szczęśliwy, kochaliśmy się, dawała mi dużo bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Spotykaliśmy się ze sobą codziennie i całe dnie mijały nam na wspólnym spędzaniu czasu. Była zawsze pogodna i ślicznie wyglądała ale jak się uśmiechała to po prostu no czułem takie ogromne szczęście... Było mi z Anią bardzo, bardzo dobrze, ponieważ darzyła mnie bezinteresowną miłością i dawała to poczucie bezpieczeństwa. W końcu któregoś dnia wyszedłem rano z domu i poszedłem do tej ławeczki przed tą szeregówkę w której mieszkała Ania i usiadłem na tej ławeczce, czekając aż z domu wyjdzie moja ukochana. Długo czekałem, ale Ania się nie pojawiała. Zapadł wieczór, ja cały dzień spędziłam na ławeczce oczekując na ujrzenie twarzy dziewczyny, którą tak bardzo kochałem, jednak bezskutecznie. Noc nadeszła, ulicę oświetlało pomarańczowe światło lamp ulicznych, jednak Ani nie było. Następnego dnia znowu czekałem na tej samej ławeczce na moją ukochaną, ale znowu się zawiodłem. Przez następne kilka dni siedziałem naprzeciwko drzwi przez które Ania wychodziła z domu lecz to oczekiwanie nie przyniosło rezultatów. W końcu wszedłem na klatkę tego "bloku" i po kolei pukałem do wszystkich drzwi pytając o Anię. Nie miałem pojęcia pod którym numerem ona mieszkała, dlatego właśnie tak robiłem. W końcu na trzecim, ostatnim piętrze otworzył mi facet koło czterdziestki. Wszyscy ludzie których wcześniej nachodziłem nie znali żadnej Ani. A gdy spytałem gościa czy zna Anię, powiedział mi że tak, że jest jej ojcem. Powiedziałem mu że jestem przyjacielem Ani i jakiś tydzień temu mieliśmy się spotkać, ale nie przyszła i się martwiłem. Facet odpowiedział że domyśla się że jestem chłopakiem jego córki i że od jakiegoś czasu spotykała się ze mną codziennie. Skoro miał tego świadomość to nie było co zaprzeczać, więc potwierdziłem. I wtedy gość powiedział "Ania już tutaj nie mieszka". Nie zrozumiałem tego wydawałoby się prostego komunikatu. Więc próbowałem się dowiedzieć więcej, że jak to, gdzie w takim razie teraz mieszka albo gdzie mógłbym ją znaleźć. Już nie pamiętam co mi odpowiedział, wydaje mi się że powiedział że albo Ania mieszka ze swoją matką w jakimś innym mieście albo nic nie powiedział. Bałem się że coś złego się jej stało albo że może miała jakiś wypadek i umarła. Jezu, tak strasznie się bałem, że faktycznie mogła umrzeć. Teraz mi przyszło do głowy, że może była na coś chora, tylko że w ogóle nie było niej widać jakiejkolwiek choroby. Ale prawie na pewno umarła, tylko nie miałem pojęcia z jakiej przyczyny. Byłem załamany, naprawdę czułem się strasznie, dużo płakałem. Pierwsza dziewczyna (mamy i sióstr nie liczę z oczywistych powodów) w moim życiu, która tak bardzo podniosła mnie na duchu (pamiętam, że w tamtym okresie miałem potworne samopoczucie i moje życie było bardziej taką przepełnioną smutkiem i rozpaczą wegetacją), sprawiła, że chciałem żyć, chciałem z nią i dla niej żyć... Nagle straciłem ją na zawsze i nawet nie miałem za bardzo pojęcia dlaczego. Dni mijały mi na przypominaniu sobie wspólnych chwil z moją kochaną Anią, przypominałem sobie jak bardzo z nią byłem szczęśliwy, czułem się wtedy bezpieczny, kochany, zaopiekowany. W ostatnim dniu, w którym ją widziałem i z nią byłem nie miałem przecież pojęcia, że to ostatni taki dzień. Zresztą skąd mogłem o tym wtedy wiedzieć? Tak więc no dni po rozmowie z ojcem Ani mijały pod znakiem nawrotu depresji (na dodatek takiego jakby wziął pięciokilowy młot i nim pierdolnął mi w głowę), płaczu i potwornego żalu. Aż w końcu się obudziłem. Cała opisana wcześniej historia była wytworem mojego okrutnego śniącego mózgu. A ja dalej czułem rozpacz i żal.

***

Mam właśnie tak, że część (i to całkiem duża, bo co najmniej 30 a może nawet 60 procent) moich snów bywa strasznie realna. Czasem nawet tak, że potem nie jestem w stanie powiedzieć, czy jakieś moje wspomnienie faktycznie wydarzyło się w rzeczywistości (tej, w której mamy telefony, hejto i robiącego swoją grę @MrGerwant), czy jest to jeden z moich snów (jak właśnie historia z Anią albo inne rzeczy) czy może jest to atak lęków/stresu (w którym doświadczam deja vu, nawrotu wspomnień z rzeczywistości, snów lub innych wytworów mojego mózgu). Więc no możecie to wszystko podsumować zdaniem "wiesz Zjedzonku, wydaje mi się, że jest to problem".

Dzisiaj byłem u dziadków i jak siedziałem sobie na tej ławeczce, która też pojawiła się w "Śnie o Ani", przypomniałem sobie tą historię i zrobiło mi się smutno. W tej chwili siedzę na peronie dworca kolejowego i przy pisaniu tego posta i opisywaniu tego snu zaczęły wracać kolejne kawałki tego snu (które już są opisane) i naprawdę poczułem ten smutek i żal, które poczułem wtedy po wybudzeniu się i powrocie do rzeczywistości. Tej rzeczywistości. #pdk
Ehhh akurat w tej chwili (16:38 dnia bożego 14.05.2024) dostałem kolejnego przebłysku deja vu, ale na szczęście lęk nie jest jeszcze duży. W każdym razie, kochani, osobom, które myślały że nie żyję albo coś pokazuję, że żyję. Chciałem się z Wami podzielić jakoś tym snem i tym jak zareagowałem gdy sobie ten sen dzisiaj przypomniałem. Pozdrawiam.

#zjedzonwszpitalu #psychologia #psychiatria #depresja #rozkminy #smierc i trochę też #przegryw
Wołam @ICD10F20, może Ci się spodoba.
MrGerwant

Ło panie, dłuższe niż Pan Tadeusz

VonTrupka

Żebyś ty tak na maturze pisał (☞ ゚ ∀ ゚)☞

Zjedzon

@maximilianan jeśli zapomniałem o tagu polityka to przepraszam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Przed chwilą ogłoszono śmierć Dickey Betts, współzałożyciela zespołu "Allman Brothers Band" i autora ich największego przeboju „Ramblin' Man”. Miał 80 lat i zmarł w swoim domu na Florydzie.

https://www.youtube.com/watch?v=Wa4DCp6cl2U

#muzyka #smierc #country #gitara #usa #ktoumarl
1a08b5da-ff58-4112-9ffd-34a7365109d7
ErwinoRommelo

Artysta umiera ale jego szutka jest wieczna.

Zaloguj się aby komentować

Wiecie czym jest samotność?

Samotność jest wtedy gdy strzelacie samobója, wrzucacie film z pożegnaniem do internetu, a o tym, że nie żyjecie świat się orientuje po miesiącu. Tylko się domyślam, jak sąsiedzi się zorientowali, że nie żyje.

#smierc #samotnosc #wykop
b911afba-76d2-478c-9d7c-3471af8b5495
jaczyliktoo

@Filip ja pierdziele, jaka masakra. Chłopaka prawdopodobnie znaleźli sąsiedzi dlatego, że zaczęli go... czuć Najgorsze co mogło go spotkać, to "życie" na wykopie i jeszcze to pokraczne tłumaczenie steckiej. Masakra wykop dla dobra młodych, zagubionych powinno się zaorać.

Topia

To nie jest ten ekspert Kanału Zero od piłki?

Erebus

@Filip ja uważam, że ludzie powinni więcej jarać zioła bo niektórym jak się coś wkręci to jest tragedia, a tak od czasu do czasu jebną hard reset i zawsze coś sobie przemyślą na nowo.

Zaloguj się aby komentować

Jak się zabić bezboleśnie i zostawić po sobie przystojnego trupa?

W aktualnych czasach dążenia do nieosiągalnych celów, nieśmiertelności, wiecznej młodości, pełnej akceptacji otoczenia i samouwielbiania zapominamy o pewnym aspekcie życia jakim jest śmierć.
Kwestia czy umrzemy jest oczywista, ale jak to zrobimy jest poniekąd w naszych rękach.
Wchodzenia maszyniście na traumę reszty życia jest kurestwem, tak samo jak wydyndanie się w lesie gdzie może nas znaleźć jakiś dziecko przechadzające się na ten przykład z psem czy kotem.
Pytanie jakie mamy opcje, jeśli już musielibyśmy z różnych powodów. Nie być roślinką dla rodziny, finansową tragedią leczenia czy innymi tego typu kwestiami.

#zycie #smierc #bycalboniebyc
Mielonkazdzika

@deafone nie mam takich zapedow ale jak by trzeba bylo to pewnie bym wyjechal do Indii, upil sie i poplywal w gangesie. Im tam chyba to zwisa.

dsol17

@deafone trup to trup,serio masz takie pomysły ? Daruj sobie brachu,umrzeć jeszcze zdążymy.

Mynameis60

@deafone Złoty strzał. Helena zawsze z chęcią utuli do wiecznego snu okrywając ciepłym kocem na dobranoc.

Zaloguj się aby komentować

https://m.youtube.com/watch?v=BzjrXnDy24w

Łzy - anastazja jestem #muzyka #smierc

Leżę tutaj już od piętnastu lat
Nie mogę nic powiedzieć, ruszyć ręką, ani wstać
Sprawny umysł mam, jednak martwe ciało
Wszystko słyszę i czuję, po prostu wegetuję
Pamiętasz mamo, jak tuliłaś mnie do snu?
A teraz tylko ból i pokój zawsze pełen róż
Każdego dnia, jednego tylko chcę
Błagam was, zlitujcie się i zabijcie mnie

@madhouze a to znales? Wg mnie jedna z bardziej ryjacych beret piosenek
madhouze

@NatenczasWojski kiedyś miałem pracę, jako kierowca dostawczaka. Jedyna opcja, żeby zagłuszyć ten cały hałas, była muzyka. Radio nie działało, ale czytało płyty. Tak się złożyło, że była tam zaginiona płyta The best of Łzy chyba z gazety Naj. No i siłą rzeczy, to była płyta która leciała bez przerwy i stwierdziłem, że to całkiem spoko zespół, ale nigdy się nie zagłębiałem. Dlatego te kawałki w takim stylu to dla mnie zaskoczenie.

NatenczasWojski

@madhouze wiadomo, narcyz, agnieszka itp


Te ciezkie piosenki nie nadawaly sie do radia wiec nie zyskaly popularności i nie trafily na best of. Zreszta jakby panie z Naj posłuchały niektórych to jeszcze odezwalby sie jakis weltschmerz i bylaby afera

madhouze

@NatenczasWojski tak samo nieźle się zaskoczyłem słuchając Hey w wersji unplugged. Kawałki sic! czy dreams są niesamowite

Zaloguj się aby komentować

Zmarł Witold Mikołajczuk (42) - muzyk, kompozytor, wokalista, akordeonista i gitarzysta, znany jako "Witek Muzyk Ulicy"
( ͠° ͟ʖ ͡°)

https://www.youtube.com/watch?v=AtbNC6OsjMo
#nekrolog #smierc #warszawa #muzyka #kultura #punk
Modrak

Szkoda chłopa 😥. Młodszy ode mnie.

WolandWspanialy

Jego muzyka do mnie w ogóle nie trafiała ale mieliśmy wspólnych znajomych więc jestem ciekaw co się stało. On był dość "alternatywny"...


https://www.youtube.com/watch?v=rIUlsn_eUcc

kermelanik

niby w ogóle po co w tym wieku się umiera? moje dzieciaki go lubiły. sztuka nie ucierpi, ale był raczej sympatycznym wykonawcą.

Zaloguj się aby komentować

em-te

@bobse  Jak to powiedzieć dwunastolatce, że nie ma mamy, taty, brata...

Najlepsze święta w życiu. Pomyślcie, jak będą się jej kojarzyć. Zawsze, na zawsze.

bobse

@em-te Zostanie teraz Batmanem.

em-te

@bobse taak, łatwo nam żartować.

Zaloguj się aby komentować

Zofia Merle nie żyje
W wieku 85 lat zmarła Zofia Merle. Informacja o śmierci uznanej polskiej aktorki pojawiła się w mediach w środę 13 grudnia 2023 roku. Jako pierwszy podał ją Shownews, powołując się na „osobę z kręgu przyjaciół cenionej aktorki”. Wieści potwierdził też „w źródłach zbliżonych do rodziny” portal TVP Info. Według jego ustaleń artystka odeszła w warszawskim Szpitalu Wolskim „po długiej i ciężkiej chorobie”.

#ktoumarl #smierc #

https://www.rmf.fm/magazyn/news,61392,nie-zyje-zofia-merle-wybitna-aktorka-zmarla-po-dlugiej-i-ciezkiej-chorobie.html
rebe-szunis

@Thomash80 Niech dusza jej związana zostanie węzłem życia.

Zaloguj się aby komentować

cóż... takie życie :d
#sadge #smierc
414af5f3-6211-4173-b55f-62431b67645c
Arkil

Dramat w trzech aktach.

VonTrupka

smutno się zrobiło ( ╯ _╰ )

Harpersy

Historia smutna jak nie wiem, widać, że Pan Andrzej był bardzo lubiany i patrząc po sposobie w jakim pisał, można wnioskować, że było mu strasznie głupio, że jest chory i nie może być w pracy

Zaloguj się aby komentować

Następna